News: Dariusz Banasik: Po pierwszym golu wszystko się posypało

Dariusz Banasik: Mizgała przypomina mi Wolskiego

Piotr Jóźwiak

Źródło: Legia.Net

15.09.2012 16:19

(akt. 04.01.2019 12:36)

- Pierwsza połowa nie za bardzo mi się podobała, brakowało jakichkolwiek okazji strzeleckich. My stworzyliśmy sobie jedną, no – może półtorej, natomiast Górnik – pół. Widzieliśmy walkę w środku pola, zdecydowanie zbyt często graliśmy górą. W powietrzu zresztą też niewiele wygrywaliśmy. Druga połowa? Zrobiliśmy parę roszad, weszli Maciek Prusinowski i Marcel Gąsior. Kamil Kamiński nie dawał nam w pierwszej połowie tego, co chcielibyśmy widzieć z przodu. Przesunęliśmy więc do pierwszej linii Kamila Kurowskiego, który z założeniami taktycznymi poradził sobie zdecydowanie lepiej – czytał grę, przecinał linię podania. Szybko zdobyliśmy drugą bramkę, później trzecią i – biorąc pod uwagę okoliczności – powinniśmy pokusić się o więcej - skomentował spotkanie z Młodym Górnikiem Zabrze trener legionistów Dariusz Banasik.

- Jak oceniam sędziowanie? Powiem tak: w przerwie miałem spore pretensje do arbitra, że nie ukarał jednego z zabrzan za faul na Albercie Bruce. Albert doznał kontuzji stawu skokowego, zresztą sami widzicie, że na drugą połowę już nie dał rady wyjść. Być może te pretensje sędzia wziął pod uwagę przy swoich kolejnych decyzjach. Co do pierwszej czerwonej kartki, to chyba można się było powstrzymać, ale stałem daleko od zajścia, być może z bliższej perspektywy atak wyglądał groźniej. Za to wyrzucenie z boiska Krzysztofa Mączyńskiego było konieczne. Nie miał szans na wygranie główki, umyślnie trafił łokciem w Gąsiora, a to była jego druga żółta kartka.


- Czy nie dało się zrobić niczego więcej, grając z przewagą dwóch zawodników przez pół godziny? Dało, dało (śmiech). Ale za to mieliśmy 98 proc. posiadania piłki. Był słupek, było kilka innych akcji… W zeszłym sezonie, z Jagiellonią i Lechem, mieliśmy podobne sytuacje. Wtedy wszyscy spodziewają się wielu bramek, choć kiedy przeciwnik koncentruje się już wyłącznie na wybijaniu piłek, to wcale nie jest tak łatwo. Ale i tak powinniśmy strzelić więcej goli. Dziś po prostu nikt nie wyrastał ponad poziom drużyny.


- Jak oceniam debiut Przemka Mizgały? No, ma ogromną swobodę w dryblingu. Dziś to szukał nawet nie sytuacji jeden na jednego, tylko wręcz jeden na trzech. On bardzo długo nie grał, dziś – co zrozumiałe – chciał się pokazać. Życzę mu, żeby zrobił taką karierę jak Rafał Wolski, bo obaj mają podobny styl gry i możliwości.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.