News: Dariusz Banasik: Po pierwszym golu wszystko się posypało

Dariusz Banasik: Po pierwszym golu wszystko się posypało

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

08.06.2014 20:57

(akt. 08.12.2018 15:20)

Juniorzy Legii zakończyli swoją przygodę z Centralną Ligą Juniorów w tym sezonie. 0:3 w Poznaniu to dosyć bolesny wynik. - Koniec jest trochę nieszczęśliwy, a wynik faktycznie boli. Wszystko zaczęło się od pierwszej straconej bramki. Po niej nie było czego bronić, za to musieliśmy się odkryć i wprowadzać na boisko zawodników ofensywnych. Ryzykowaliśmy, a w konsekwencji Lech zdobył kolejne dwa gole. Trafienie na 0:2 było trochę kuriozalne, bo Eryk Rakowski leżał na boisku, a rywale to wykorzystali. Tej bramki mogło nie być. Wydaję mi się, że nie mogliśmy obrać innej taktyki. Trzeba było postawić wszystko na jedną kartę, ale niestety - przeciwnik nas wypunktował - posumował na gorąco po meczu trener Dariusz Banasik.

Kolejni zawodnicy ofensywni wchodzili na boisko, ale nic z tego nie wynikało.


- Zgadza się, przeprowadziliśmy zbyt mało akcji ofensywnych. Weszli Arak, Babiarz i Mlonek, po tych ruchach spodziewałem się, że gra ruszy. Lech był jednak bardzo dobrze zorganizowany. Nie wiem czy moi podopieczni trochę „siedli” pod względem psychicznym po straconym golu, ale powinniśmy częściej gościć pod bramką „Kolejorza”. Decydującym momentem była okazja Babiarza – gdybyśmy trafili do siatki, to wiara w awans na pewno by się odrodziła i dodałaby sił.


Po tym meczu można stwierdzić, że drużyna juniorów starszych Lecha jest lepszym zespołem, niż Legia?


- W tym dwumeczu Lech był lepszy. „Kolejorz” strzelał bramki, był skuteczniejszy i to trzeba przyznać. Widać, że drużyna jest prowadzona przez trenera Śledzia od dłuższego czasu. Rywale byli lepiej zgrani i widoczne były schematy w ich grze. Ja pracuję ze swoją ekipą dopiero od pół roku. Myślę, że poznaniacy zasłużenie awansowali do półfinału. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy dobrej szansy w Warszawie… Prowadziliśmy 2:0 i trzeba było dobić przeciwnika, a my pozwoliliśmy mu zremisować przy Łazienkowskiej.


Oprawa tych meczów była bardzo ciekawa. Dwa spotkania na głównych płytach robiły wrażenie. Zawodnicy udźwignęli to pod względem psychicznym?


- Oprawa obu spotkań faktycznie była świetna. Równie dobrze mogły to być mecze w finale. Czwartkowa oraz dzisiejsza konfrontacja stały na wysokim poziomie. Cieszymy się, że mogliśmy zagrać w takich miejscach. Dziękuję chłopakom za walkę. Powiedziałem im, że może się okazać, że jeszcze wygrają, bo tak będzie jeśli trafią wkrótce do pierwszego zespołu. W sporcie czasem te porażki przychodzą.


Dla pana to porażka czy jednak jakiś sukces? W końcu mało kto spodziewał się, że w ogóle znajdziecie się w fazie pucharowej CLJ.


- Odbieram to w kategorii porażki. Mieliśmy mało czasu na przygotowania po awansie, ale wyobrażaliśmy sobie, że powalczymy, a może nawet dojdziemy do finału. Gra i praca w Legii do czegoś zobowiązuje. Zabrakło nam skuteczności, a w piłce najważniejsze są gole. W opinii mojej i trenerów Lecha zagraliśmy jednak w pierwszej połowie lepiej, niż przy Łazienkowskiej. Po stracie pierwszej bramki, coś się posypało.


Co przyniosą najbliższe tygodnie dla drużyny?


- Skończyliśmy sezon i w najbliższym czasie będziemy rozmawiali z zawodnikami. Trudno mi powiedzieć jak to dalej będzie wyglądało, jakieś decyzje na pewno zapadną. Dobrze, że w przyszłym sezonie Centralna Liga Juniorów będzie podzielona tylko na dwie grupy. Będziemy mogli mierzyć się z silniejszymi rywalami. Poziom się podniesie.


Pan w przyszłym sezonie będzie pracował w tym zespole?


- Nie wiem, trudno mi powiedzieć. Chcę pracować przy Łazienkowskiej, nigdzie się nie wybieram i staram się dawać tyle, ile mogę. Zobaczymy czy będę trenował najstarsze roczniki, ale jeśli tak, to wierzę, że kolejny rok będzie dla nas wszystkich dużo lepszy.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.