News: Dariusz Banasik wskazuje mocne i słabe punkty Lecha

Dariusz Banasik: Wiara czyni cuda + skrót meczu

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

02.06.2014 17:15

(akt. 05.01.2019 10:22)

- Nasz awans do dalszej fazy rozgrywek pokazał, że w sporcie zawsze trzeba wierzyć w końcowy sukces i do końca grać o wszystko. Staram się takie nastawienie wpajać zawodnikom. Od kilku tygodni musieliśmy wszystko wygrywać, bo każda strata punktów oznaczała koniec marzeń o miejscu dającym nam możliwość dalszej gry w Centralnej Lidze Juniorów. Moi podopieczni udowodnili, że zasługują na grę w Legii. Spotkanie z Polonią może nie było piękne, ale skuteczne - to był klucz do wygranej - powiedział Dariusz Banasik, szkoleniowiec juniorów starszych po awansie do fazy pucharowej CLJ.

Pierwsza połowa meczu z Polonią była bardzo dobra, kontrolowaliście przebieg spotkania. W drugiej części gry zrobiło się bardziej nerwowo.


- Nerwowo zrobiło się w momencie, gdy Polonia wyrównała. Rywale zagrażali nam po stałych fragmentach gry i zdobyli po jednym z nich bramkę, więc faktycznie to było największe zagrożenie z ich strony. Znam to boisko i już na treningach ćwiczyliśmy wariant z dalekim wrzutem piłki z autu przez Skowrona. Zadziałało i Arkadiusz Górka zapewnił nam zwycięstwo po takim dograniu.


Zadziałał chyba jakiś nos, bo chwilę wcześniej chcieliśmy już ściągać Skowrona z boiska.


Faktycznie. Wytrzymaliśmy jednak i dało to nam pożądany efekt. Skowron to piłkarz z rocznika '97. Nasz skład był młodszy od rywali, gdyż u nich wielu graczy było starszych o dwa lata. Przewaga fizyczna była po stronie przeciwników.


Puls chyba w trakcie meczu był wysoki.


To moja praca. Jestem trenerem, który żyje na ławce i nie potrafię usiedzieć na miejscu. W trakcie tego pojedynku nawet na moment nie zająłem miejsca na ławce. Myślę, że jeśli zespół widzi, że szkoleniowiec żyje, to dla drużyny to jakiś pozytywny bodziec.


Po straconej bramce wydawało się, że pana piłkarze dosyć solidnie się podłamali.


Była taka chwila, dlatego piłkarze rezerwowi za spuszczone głowy dostali na ławce małą reprymendę (uśmiech). Wierzyłem do końca, że awansujemy dalej, bo w pamięci miałem mecz z SMS-em, w którym decydujący cios zadaliśmy w ostatnich sekundach spotkania.


Teraz czas na Lecha.


Będą emocje i już o tym myślę (śmiech). Mówiłem chłopakom, że trudniej będzie nam wyjść z grupy, niż zdobyć mistrzostwo Polski. Czekam na ten mecz z niecierpliwością...


To będzie wyjątkowy mecz dla Miłosza Kozaka?


- Powiedziałem mu ostatnio, że żeby zagrać z Lechem, trzeba jak najlepiej zaprezentować się z Polonią. Każdy mecz jest wyjątkowy, ale zobaczymy jak to będzie.

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.