Dariusz Banasik: Widejko nie był wyznaczony do strzelania
22.09.2012 22:29
Mecz ustawił rzut karny, którego – przynajmniej z perspektywy trybun – sędzia wyciągnął z kapelusza. Zgadza się pan z tą opinią?
- Rzeczywiście, można było tego karnego nie podyktować. Na ławce zastanawiało nas jednak to, że żaden z polonistów nie protestował, żaden nie próbował nawet interweniować u sędziego. Dlatego uważam, że jednak jakiś kontakt chyba był…
Bartek Widejko był wyznaczony do strzelania?
- W tamtym momencie nie grał ani jeden piłkarz, którego wyznaczałem do strzelania. Nie było z nami Michała Kopczyńskiego, a Marcel Gąsior nie trafił w jakimś sparingu, więc powiedziałem chłopakom, żeby uderzył ten, który czuje się na siłach. Piłkę wziął Bartek i się nie pomylił. Osobiście nie lubię, jeśli do karnych podchodzi ktoś, kto wszedł z ławki, ale z efektu jestem zadowolony.
Z tym, że Widejkę trudno jest sklasyfikować jako rezerwowego. Dlaczego zaczął mecz na ławce?
- I on, i Mateusz Romachów to zawodnicy, których łatwo sprowokować. Wiadomo, w derbach nie brakuje walki, kontaktu z rywalem czy jakichś prowokacji, a my nie mogliśmy ryzykować, że będziemy grali w osłabieniu. Chcieliśmy uniknąć tego ryzyka i bardziej skupić się na grze w piłkę.
W drugiej połowie zagraliście świetnie w obronie. Młoda Polonia oddała jakikolwiek strzał dopiero w 82. minucie, a poprzedni rywale nie mieli większych problemów ze stwarzaniem sytuacji bramkowych.
- Oj, już z Górnikiem nieźle wyglądaliśmy w tyłach, zresztą w przodzie też. Przyjęliśmy ostatnio trochę inną taktykę. Pierwsze minuty gramy ostrożniej, głównie na swojej połowie, za to po przerwie ruszamy do ataku. Dziś w drugiej połowie, już od samego początku, wręcz śmierdziało golem.
Sprawdza się też hiszpańskie ustawienie, to bez wysuniętego napastnika.
- Niby tak, ale później wszedł Patryk Mikita i dał bardzo dobrą zmianę. Kamil Kurowski lepiej radził sobie w środku pola, kiedy częściej mógł być pod grą.
Właśnie. Mówi pan o byciu pod grą. To jak wytłumaczyć fakt, że tak z osiem na dziesięć podań kierowanych na skrzydła trafia do Bartka Żurka, a tylko dwa do Olka Jagiełły? To nie jest przypadek, bo przecież co jakiś czas obaj zmieniają się stronami.
- Trzeba zapytać zawodników, bo przed meczem nie ma takiego założenia, by częściej grać jednym ze skrzydeł. Z czego to wynika? Bartek jest starszy, ma więcej doświadczenia, a to pomaga w „wymuszaniu” podań. Być może też Olek – póki co- rzadziej wychodzi po piłkę i niezbyt często pokazuje się na wolnej pozycji.
A kto, pana zdaniem, był dziś najlepszy na boisku?
- Cała drużyna zagrała dobrze, nie mieliśmy słabego ogniwa.
A Mateusz Cichocki? Chyba nie zanotował żadnego słabego zagrania.
- Tak, spisał się bardzo, bardzo dobrze. Ale nie tylko on. Albert Bruce zaprezentował się na plus, Marcel Gąsior miał świetne momenty, w drugiej połowie bardzo dobrze grali też „Bajdurek” z „Kurą” (Michał Bajdur i Kamil Kurowski – przyp. red.). Cała reszta zresztą też.
Za tydzień mecz na szczycie, podejmiecie odwiecznego rywala, Zagłębie Lubin. Przed nami mecz rundy?
- Traktujemy go jak każde inne spotkanie (śmiech).
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.