News: Cafu dziś ma zjawić się w Warszawie, oczekiwany też obrońca

Dariusz Czykier: Ścigam się z życiem, które mi ucieka

Maciej Ziółkowski

Źródło: przegladsportowy.pl, Przegląd Sportowy

18.11.2016 16:50

(akt. 21.12.2018 15:20)

- Uświadomiłem sobie, że alkohol szkodzi, gdy byłem w Legii i mieliśmy mecz z Lechem. Czułem się fatalnie, udawałem, że gram. Zrobiłem wtedy więcej wślizgów, niż byłem w pionie. Ludzie mówili, że waleczny. Tak, waleczny, ale bezużyteczny. Takie były czasy… Kończyliśmy trening, już o 13 dawali nam piwo. Najpierw kupowaliśmy przy dworcu kurczaka z rożna, a potem skrzynkę browarów. Jechaliśmy do lasu, siadaliśmy, jedliśmy i piliśmy. To było życie. Miasto było nasze. Jeździliśmy na co dzień pijani - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Dariusz Czykier, były piłkarz stołecznego klubu.

Jak się czujesz, gdy pijesz?


- Fatalnie.

 

No właśnie…


- Niedawno przez miesiąc nie piłem, chodziłem do siłowni, byłem naprawdę w dobrym stanie. Jakbyś wtedy przyjechała, zobaczyłabyś, jak dobrze się prezentuję. Nawet na ulicy jakaś kobieta powiedziała mi komplement: „Jak ten Czykier dobrze wygląda” – stwierdziła. Ale potem znów się napiłem i znów muszę się z miesiąc regenerować. Patrzę w lustro i widzę dziś biedę. I w portfelu, i w życiu.

 

Co cię złamało?


- Kolega mnie uruchomił. Andrzejek… zresztą sam do niego zadzwoniłem. Zaprosił do siebie, pojechałem do niego do Supraśla. Na powitanie, jeszcze w samochodzie, wypiliśmy whisky z butelki. On po tygodniu odpadł, ja wciąż piję. Ale w piątek się uruchomię.

 

Uruchomię? Co to znaczy?


- Wyprasuję koszulę, założę garnitur, ogolę się. Pójdę na stadion, by obejrzeć mecz Jagiellonii z Legią. Trzeźwy. Właśnie, mam coś dla ciebie. Przygotowałem się.

 

Masz w głowie jakiś mecz Legii z Jagiellonią, w którym grałeś i którego nie zapomnisz?


- W 1992 roku przyjechał do Białegostoku Darek z Legią, miał zmiażdżyć Jagiellonię, a wyszło tak, że przybyliśmy jako dream team ze stolicy, a dostaliśmy od nich 1:3. Mieliśmy w tym meczu tyle setek, ilu nie ma na półkach w sklepie. Wygrywaliśmy z nimi do przerwy 1:0, ale potem to oni jechali już z nami. Na boisku rządzili Grzanka z Głębockim. Takie to było wtedy życie, na trybunach była jeszcze moja teściowa…

 

O czym marzysz?


- By być trzeźwym człowiekiem. Reszta sama przyjdzie. Wiem, że tylko ode mnie to zależy. Bo jak piję, to nie rozumiem, dlaczego ktoś mi się wpierd.. w moje życie.

 

Jesteś na tyle silny, by w przyszłości spełnić to marzenie?


- Już w piątek będę.

 

Ale dlaczego nie już dziś (rozmawiamy we wtorek – przyp. red.) Dlaczego nie możesz zacząć od zaraz?



- A skąd mam wiedzieć, kogo spotkam, gdy wyjdę stąd na ulicę. Skręcam tam w bok i już jestem na balu. Dlatego przebywam głównie na swoim osiedlu. Jestem królem ośki. A od piątku chcę być znów królem Białegostoku.

 

 

Cały wywiad z Dariuszem Czykierem można przeczytać w tym miejscu

Polecamy

Komentarze (17)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.