Domyślne zdjęcie Legia.Net

Dariusz Dudka: Z Legią mogę grać 11 razy w sezonie

Redakcja

Źródło: Fakt

27.10.2007 09:06

(akt. 21.12.2018 22:29)

- Pokonamy Legię. Po tym zwycięstwie będziemy mieli osiem punktów przewagi nad nimi. Ja i moi koledzy wiemy, że to zwycięstwo pogrzebie szanse warszawian na tytuł mistrzowski - mówi <b>Dariusz Dudka</b>. Obrońca Białej Gwiazdy jest pewny wygranej. - Jeśli zagramy w swoim stylu, o wynik jestem spokojny - mówi Dudka.
"Gratuluję, ale i tak jesteś słaby". Pamiętasz, kto wysłał ci takiego SMS-a? - Marcin Burkhardt ponad rok temu, gdy dostałem powołanie na mundial, a on i jego Legia zdobyli wcześniej mistrzostwo. Pamiętam doskonale. Dziś jesteście w dwóch zupełnie różnych miejscach. Wisła gra z Legią, ale szanse na występ masz tylko ty. - Dziwię się trochę tej sytuacji. Nie spodziewałem się, że Marcin straci miejsce w podstawowym składzie. Ostatnio dobrze zagrał w Pucharze Ekstraklasy. Wierzę, że on się odbuduje i znów będzie błyszczał w Legii. Co trener Skorża wymyślił przed szlagierem z Legią? Były już quady, strzelanie z łuków, a teraz? - A teraz... nic. Było zbyt dużo pracy do zrobienia, za dużo zajęć, żeby znaleźć porę na relaks. Ale w następnym tygodniu na pewno coś fajnego zrobimy. Czyli jednak traktujecie Legię bardzo poważnie. - Ja mogę mówić tylko za siebie. Mam za sobą czas, kiedy przed ważnymi meczami pojawiała się trema. Teraz nie odczuwam emocji. Chciałbym jednak w sezonie grać 11 razy z Legią, bo na polskie warunki to starcie podnosi trochę adrenalinę. Legia przegrała w Kielcach, poległa w Poznaniu, a w Krakowie nie zwyciężyła od dziesięciu lat. Wygląda na to, że faworyt jest oczywisty. - Spokojnie. Legia ma dobrego trenera i kilku dobrych piłkarzy, mocną pomoc. Roger, Edson, Grosicki - to są dobrzy piłkarze. Porażki warszawian z Lechem i Koroną wcale mnie nie dziwią. Nam też się ciężko gra na wyjazdach, kiedy liczba widzów jest duża i wszyscy są przeciwko nam. Być może Legia ma zbyt wielu młodych, niedoświadczonych zawodników i oni tej presji nie wytrzymują... Na początku sezonu wydawało się, że ty nie wytrzymałeś - puściły ci nerwy i oznajmiłeś, że chcesz opuścić Wisłę. Nie było wzmocnień, trener kazał ci grać w obronie, a nie jak w kadrze, w pomocy. - Ale to już było (śmiech). Trener Skorża bardzo się zmienił od czasów, kiedy pracowałem z nim we Wronkach. Potrafi zaskakiwać. Kiedyś zabrał nas do lasu. O Jezu, znowu bieganie - zaczęliśmy marudzić. A tu wyskoczyli jacyś wojskowi, dali nam karabiny. Paintball, panowie - strzelajcie do siebie! To są bardzo fajne pomysły, cementują nas poza boiskiem i później dają dobre efekty w meczach. A z moją pozycją na boisku było tak: powiedziałem trenerowi, że nie chcę grać w defensywie. W reprezentacji jestem pomocnikiem. Pomyślałem, że im częściej będę grał na tej pozycji w klubie, tym lepiej na tym wyjdę. Na zgrupowaniu Wisły w Stanach Zjednoczonych, przed meczem z Sevillą trener Skorża wystawił mnie jednak jako obrońcę. Zagrałem dobrze, pokonaliśmy Hiszpanów. Szkoleniowiec powiedział, że skoro tak świetnie poszło mi z Sevillą, to co dopiero będzie w lidze. Trzeba przyznać, że ma dar przekonywania (śmiech). Już nie chcesz opuścić Wisły? - Mocno o tym myślę. Przecież gdybym odszedł zimą, a potem nie grał w nowym klubie, mogę nie pojechać na Euro. A wiadomo - to największe okno wystawowe, najlepsza forma promocji dla piłkarza. Poza tym, ja naprawdę chcę zagrać z Wisłą w Lidze Mistrzów.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.