Dariusz Dziekanowski: Czerczesow lepszym fachowcem niż Berg
09.02.2016 09:05
Ale Legia przejęła z Lecha jednego z najlepszych zawodników ekstraklasy ostatnich sezonów, czyli Kaspera Hamalainena...
- Sprowadzenie Fina niewątpliwe jest dużym wzmocnieniem Legii. To nie tylko fajny i rozsądny facet, ale prezentuje też bardzo wysoki poziom sportowy. Każdy klub w ekstraklasie chciałby takiego zawodnika widzieć u siebie. Pytanie tylko, czy w Legii nie zrobiło się zbyt wielu ofensywnych środkowych pomocników. Oprócz Hamalainena są jeszcze przecież Ondrej Duda i Michał Masłowski. Zobaczymy, jak to wszystko poukłada trener Stanisław Czerczesow.
A propos Czerczesowa. Wspominał pan o powrocie do przeszłości Legii. Zatrudnienie Rosjanina też można potraktować w tych kategoriach. To przedstawiciel starej trenerskiej szkoły, odchodzącej już z futbolu...
- Do tej pory mieliśmy za mało danych, by móc oceniać warsztat Czerczesowa. Myślę, że to lepszy fachowiec od Henninga Berga, bo za czasów Norwega w zespole panował marazm, a trener nie miał pomysłu, jak z niego wyjść. Rosjanina ocenimy dopiero po tej rundzie, do ktorej mógł przygotować zespół po swojemu, sprowadził zawodników, których sam wskazał. Zbliża się setna rocznica założenia Legii i cel jest oczywisty.
Tym celem jest mistrzostwo Polski czy jednak w końcu awans do Ligi Mistrzów?
- Spokojnie, na razie Legia ma pięć punktów straty do prowadzącego Piasta Gliwice i mówienie w jej przypadku o Lidze Mistrzów jest nie na miejscu. Najważniejsze wyzwanie tej wiosny to dogonić Piasta. Jeśli Legia tego nie zrobi, to trzeba będzie chyba już na zawsze przestać wspominać o Champions League.
Zapis całej rozmowy z Dariuszem Dziekanowskim można przeczytać na stronach "Rzeczpospolitej".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.