News: Dariusz Dziekanowski: Kilku graczy nie powinno grać w Legii

Dariusz Dziekanowski: Kilku graczy nie powinno grać w Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

28.07.2014 11:58

(akt. 08.12.2018 13:00)

- Początek sezonu to był dla drużyny Berga kubeł zimnej wody. Fakt, że Legia na krajowym podwórku nie ma konkurencji, jest bezdyskusyjny od dawna. Wszyscy czekaliśmy na to, co ten zespół będzie w stanie pokazać na arenie międzynarodowej. Meczów z St Patrick nawet nie brałem pod uwagę w tej kwestii, bo to półamatorzy, nie potrafiący wymienić kilku podań. Niestety, na ich tle nasza drużyna zaprezentowała się tak słabo, że widać gołym okiem problemy, które nie zostały wyeliminowane. Dla mistrza Polski taka gra z takim rywalem była po prostu uwłaczająca. Męczarnie z Irlandczykami, porażki z Zawiszą w Superpucharze i Bełchatowem u siebie. Szok. To nie było 15, 20 minut słabej gry, ale całe mecze - komentuje na łamach "Polski the Times" były napastnik Legii i Celtiku Dariusz Dziekanowski.
Teraz jednak trochę się otrząsnęli...

- Bo to nie był ostatni dzwonek, tylko dzwon, który bił na alarm. Jeśli tak doświadczony zawodnik jak Marek Saganowski nie w rozmowie prywatnej, ale z prasą mówi, że w drużynie brakuje chemii, to coś jest nie tak. W sumie to niespodzianka, bo biorąc pod uwagę, że organizacyjnie wszystko zaczyna się układać, a w klubie jako takim nie ma problemów, są dobre pomysły i szanse na rozwój, to można było oczekiwać postępu sportowego, a nie cofania się.

Trudno jednak zauważyć efekty pracy Henninga Berga...

- Też nie jestem zachwycony. Te rotacje w składzie są irytujące. Rotować to można czymś, co ma jakąś wartość. Najpierw trzeba tę wartość stworzyć. Pokazać, że oto jest pierwszy zespół, gra tak i tak, a później szukać zmian, innych rozwiązań. A na razie to mi wygląda na szukanie alibi. Trener zachowuje się tak, jakby nie prowadził Legii, która jest zawodowym klubem z ambicjami, a półamatorów z St Patricks. Ja rozumiem, że Legia teraz będzie zatrudniać trenerów, którzy będą szukać tu możliwości rozwoju i wybicia się, bo na takich gotowych fachowców nie ma środków, ale może trzeba by lepiej ich dobierać pod względem charakterologicznym. To mają być ludzie, którzy mają wizję, pomysł i chęć, aby zrobić tu prawdziwy klub. Jak przeczytałem wypowiedź Janka Urbana, który odszedł z Legii i objął drugoligową hiszpańską Osasunę i stwierdził, że to spełnienie jego marzeń, to się zacząłem zastanawiać, o co tu chodzi? Legia stała się dla niego trampoliną do drugiej ligi.

Gołym okiem jednak widać, że skład Legii jest źle dobrany.

- Jest kilku graczy, którzy w tej drużynie w ogóle nie powinni być. Nie wiem, co tu tyle czasu robi Helio Pinto. To ewidentne nie ten rozmiar kapelusza. Systematycznie oglądam Legię i jakoś nie zauważyłem Orlando Sa. A przecież jest tu ponad pół roku. Nie wiem, może mało spostrzegawczy jestem. Teraz zatrudniono Piecha i Lewczuka. No i się okazuje, że Piech nie łapie się na St Patricks. Po co jest ten Lewczuk, skoro są już w drużynie skrajni obrońcy?

Może chcą sprzedać Berszyńskiego...

- OK, to znaczy że Lewczuk ma 18 lat i będzie nadzieją klubu na następne sezony i dobry transfer? Jeśli robi się takie transfery, jak Piech czy Lewczuk, to warto się zastanowić, co się dzieje z Akademią Legii, która miała tak dobre opinie. Ostatnich dobrych, jak Furman czy Łukasik, posprzedawano. Fakt, że stawia się na przeciętnych ligowców z innych klubów, a nie na wychowanków, może oznaczać, że w klubie są przekonani, że ci swoi młodzi w przeciągu pół roku czy roku nie będą w stanie tej drużynie nic dać. A to znaczy, że z Akademią jest jakiś problem. Żeby jedynie nie narzekać, powiem, że transfer Ondreja Dudy był bardzo udany.
 
Zapis całej rozmowy z Dariuszem Dziekanowskim można przeczytać w "Polsce the Times" .

Polecamy

Komentarze (103)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.