Dariusz Dziekanowski: Legia wydobywa się z marazmu
27.10.2015 08:24
- Czego nauczył drużynę Czerczesow w kilka tygodni? Przede wszystkim wpaja jedną zasadę: boisko to nie miejsce na relaks, odpoczynek. Wychodzisz na mecz, żeby zasuwać 90 minut. Legia za Berga odzwyczaiła się od takiego podejścia, od gry pressingiem. Rosyjski trener pokazał, że będzie chciał nadrobić te zaległości. Tracę piłkę, to natychmiast ruszam do odbioru. Na razie - i pewnie jeszcze kilka tygodni - będzie kłopot z automatyzmem zachowań. Jeszcze chwilę zajmie legionistom, żeby nauczyć się doskakiwać do rywali. W meczu z Lechem widać było, że piłkarze się zawieszają, gdy dostają piłkę, nie zawsze mają przygotowany następny ruch. Było zbyt dużo krycia na radar, zbyt daleko od rywala, ale z czasem to się zmieni. I bardzo dobrze, bo jak pokazują przykłady Piasta czy Korony Kielce, pełne zaangażowanie to połowa (jeśli nie więcej) sukcesu.
- Niebezpieczne jest zbytnie uzależnienie Legii od Nemanji Nikolicia oraz wspierającego go najczęściej ze skrzydła Michała Kucharczyka. W ofensywie brakuje mi wsparcia ze środka. Zdziwiłem się, że w takim spotkaniu od początku nie zagrał Guilherme. Gdy Brazylijczyk wszedł na boisko, trudno było złapać mu rytm. A po dwóch złych zagraniach nadział się na surowe spojrzenie Czerczesowa i jeszcze bardziej się zestresował. No i jeszcze jedna ważna kwestia - szczęście. W niedzielę zdecydowanie dopisało ono gościom, gospodarzom wyraźnie go brakowało i stąd też wziął się taki wynik.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.