News: Dziekanowski krytycznie o Pasquato

Dariusz Dziekanowski: Na Ł3 znów wjechały buldożery

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

07.07.2015 13:14

(akt. 04.01.2019 12:25)

- Na przestrzeni ostatnich lat zmieniają się w warszawskim klubie właściciele, zmieniają się prezesi i dyrektorzy, zmieniają się trenerzy, ale jedno się nie zmienia – do drużyny piłkarze są ściągani i sprzedawani grupami. Mieliśmy liczny „zaciąg hiszpański”, potem „zaciąg truskawkowy”, następnie zespół zaczął przebudowywać Henning Berg. I kiedy kilka miesięcy temu wydawało się, że drużyna ma dość mocny kręgosłup, że latem potrzebna będzie wymiana albo dołożenie dwóch - trzech cegiełek, znowu wjechały buldożery i mamy plac budowy - pisze na łamach "Przeglądu Sportowego" Dariusz Dziekanowski.

- Takie hurtowe wymiany kadry świadczą o braku stabilizacji. Na Łazienkowskiej jeden remont goni kolejny i kibice nie mają okazji zobaczyć zgranej drużyny. Gdy piłkarze zaczynają się coraz lepiej rozumieć, rozpoczynają się przygotowania do kolejnej przebudowy.


- Trener Berg przed minionym sezonem i jego trakcie kilka razy podkreślał, że chciałby mieć 20 równorzędnych zawodników. Trzeba przyznać, że rozgrywki zakończył osiągając prawie swój cel – z dwudziestoma zawodnikami na podobnym poziomie. Niestety na poziomie bardzo przeciętnym. To, co działo się z drużyną, było równaniem w dół, bowiem zdecydowana większość piłkarzy obniżyła loty. Legia nie potrafiła znaleźć rytmu po stracie Radovicia, teraz odchodzi Duda. Coraz częściej czytam artykuły, że przy Łazienkowskiej zbliża się czas Michała Masłowskiego. Mam wątpliwości, czy akurat ten zawodnik będzie w stanie wziąć na siebie ciężar kreowania gry wicemistrzów Polski, skoro nie wyróżniał się niczym w okresie, kiedy większość kolegów z drużyny spisywała się przeciętnie albo słabo. Zamiast błysnąć, dostosował się do poziomu reszty. Przecież miał świetną okazję, by zwrócić na siebie uwagę. Zupełnie nie zgadzam się z Bergiem, który powiedział, że „nowemu zawodnikowi łatwiej odnaleźć się w zespole, który gra dobrze i wygrywa”. Tak Norweg może mówić o piłkarzach, których wprowadza do drużyny z akademii, a nie o zawodniku, za którego klub zapłacił 800 tysięcy euro. Kreatywny piłkarz do środka pola – to powinien być priorytet Legii w tym oknie transferowym. Zwłaszcza, że Jodłowiec, Vrdoljak i Furman są do siebie podobni, to znaczy znacznie lepiej spisują się w destrukcji niż w ataku pozycyjnym, na który warszawski zespół w ekstraklasie jest skazany.


Cały tekst Dariusza Dziekanowskiego można znaleźć w "Przeglądzie Sportowym".

Polecamy

Komentarze (61)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.