News: Dziekanowski krytycznie o Pasquato

Dariusz Dziekanowski: Najpierw rotacje, teraz wakacje

Igor Kośliński

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

15.09.2015 08:46

(akt. 04.01.2019 12:25)

- Legioniści w przerwie reprezentacyjnej dostali pięć dni wolnego, co wywołało ogromną burzę. Tym większą, że po tym odpoczynku, czyli teoretycznie grając "na świeżości", ledwo uratowali remis z Zagłębiem Lubin. Od początku sezonu trener Henning Berg robi wszystko, by jego piłkarze byli maksymalnie wypoczęci, mam wrażenie, że ma na tym punkcie wręcz obsesję. Najpierw były rotacje, a teraz wakacje. Jak się okazuje, z eksperymentów norweskiego szkoleniowca podczas ligowych rozgrywek nic dobrego nie wynika - komentuje na łamach "Przeglądu Sportowego" były napastnik Legii, Dariusz Dziekanowski.

- W piątek w Legii nie było myśli taktycznej, brakowało zaangażowania, stylu, charakteru, zgrania, zrozumienia. Poczynając od piłkarskich podstaw - obrońcy nie potrafią mądrze wprowadzić piłki, pomocnikom brakuje kreatywności, w defensywie jest krycie "na radar" (czyli de facto nie ma go wcale), rywale mają mnóstwo miejsca, by rozwinąć skrzydła.


- Mianem kuriozum można byłby określić ostatnie stwierdzenie Norwega: "Tym składem nie możemy grać na dwóch frontach". Ciekawy jestem czy w jakiś sposób zareaguje na to prezes albo dyrektor sportowy, bo to wyraźny przytyk do ich pracy. Nie tylko ja oceniam, że wicemistrzowie Polski mają najlepszą kadrę. Na tyle silną, że nawet bez kontuzjowanych Jakuba Rzeźniczaka, Michała Pazdana, Tomasza Jodłowca, Ivicy Vrdoljaka i Michała Żyry, nie powinien pozwolić sobie, aby zdominował ją zespół klasy Zagłębia, tak jak to miało miejsce w piątkowy wieczór w Warszawie. Nic dziwnego, że w piątek kibice na Łazienkowskiej dali upust złości, bo ktoś tu ich nie szanuje.


- Pisząc kolejny felieton, w którym poruszam temat Legii, złapałem się na tym, że tak naprawdę o wszystkim już wspomniałem, że zaczynam się powtarzać. Ale po chwili zastanowienia doszedłem do wniosku, że wynika to z tego, iż od dwóch lat zespół Berga powiela błędy i nie robi oczekiwanych postępów. Do kiedy ten marazm będzie jeszcze trwał? Biorąc pod uwagę cierpliwość i podziw właścicieli dla byłego piłkarza Manchesteru United, prawdopodobnie tak długo, ile obowiązuje kontrakt, czyli do 2018 roku. Wariant, że wcześniej ktoś go Legii podkupi, raczej nie wchodzi w grę. W każdym szanującym się europejskim klubie Berg ze swoim zamiłowaniem do nowatorskich pomysłów zostałby szybko sprowadzony na ziemię.


Cały tekst "Dziekana" można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (136)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.