Domyślne zdjęcie Legia.Net

Dariusz Dziekanowski ocenia siłę Legii i Polonii

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

11.08.2010 09:11

(akt. 15.12.2018 18:31)

- Po tym, co zobaczyłem w sobotnim sparingu z Arsenalem Londyn, mam już kilka spostrzeżeń na temat Legii. Bramkarze - nieporozumienie. Obrona? Z utęsknieniem czekam na powrót do zdrowia Dicksona Choto i Inakiego Astiza. Jakub Rzeźniczak też by się przydał. Manu jest niezły, trzeba go jeszcze bardziej wykorzystać. No i jak Legia nie miała, tak nie ma środkowego napastnika - analizuje 63-krotny reprezentant Polski.

Po meczu z Arsenalem i okresie przygotowawczym pojawiły się nawet głosy, że Bruno Mezenga, sprowadzony latem atakujący z Brazylii, jest nawet gorszy od Bartłomieja Grzelaka, z którym Legia nie przedłużyła kontraktu. - Nie wiem, czy gorszy, ale na pewno pozytywnie nie zaskakuje. Albo jest w beznadziejnej formie, albo jest zwyczajnie słaby. Oby tylko nie okazało się, że to drugie, bo przecież zawodnik przepracował z trenerem Skorżą cały okres przygotowawczy - mówi Dziekanowski.

Właściciele Legii wydali latem 2,5 mln euro na wzmocnienia zawodnikami z zagranicy. Prezes Polonii Józef Wojciechowski przyjął odmienną taktykę. Też wydawał pieniądze lekką ręką, ale szukał piłkarzy głównie z polskim obywatelstwem. - Wojciechowski kupuje zawodników, o których jest głośno: Artura Sobiecha, Ebiego Smolarka, wkrótce do zespołu dołączy Dawid Nowak. Nikt tylko nie zwrócił uwagi, że to trzej środkowi napastnicy. Trójką środkowych też da się grać, piłka nożna już różne rzeczy widziała. Ale to tak, jakby wybudować trzy balkony przy jednym pokoju. Można? Można. Co nie znaczy, że jest to rozsądne. Jednak to pieniądze pana Wojciechowskiego, więc może wydawać je, jak chce - analizuje były zawodnik Legii i Polonii, dziś prezes Polskiego Stowarzyszenia Byłych Piłkarzy.

- Fajnie, że Wojciechowski potrafi wydać milion euro na Sobiecha. Tylko pytanie, czy piłkarz jest tyle wart. Nie jest - dodaje i prosi, by nie kazać mu wskazywać faworyta piątkowego spotkania. - Bo trudno jakąkolwiek polską drużynę nazwać faworytem czegokolwiek. Widzieliśmy w pucharach, o czym mówię. Nie potrafimy być w Europie nawet średniakiem. Wisła się skompromitowała, Lech podobnie.

Polecamy

Komentarze (18)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.