Dariusz Mioduski

Dariusz Mioduski: Gdyby liga miała dwie Legie...

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: sportowefakty.wp.pl

26.08.2020 17:00

(akt. 26.08.2020 17:09)

- Nie miałem szczególnych oczekiwań co do meczu z Linfield, jeśli chodzi o styl. Doświadczenie nauczyło mnie, że w pierwszych rundach to nie są mecze, które się gra jak normalne, to bardzo trudne mecze, które trzeba wygrać. Jeszcze nigdy nie widziałem nas grających z drużyną, która była aż tak defensywnie ustawiona jak Irlandczycy - mówi w rozmowie ze "Sportowymi Faktami" prezes Legii, Dariusz Mioduski.

W pucharach liczy się tylko wynik. My będziemy lepsi, a drużyny przeciwne zastosują wszelkie środki by awansować. Oczywiście mówimy o pierwszych rundach. W fazie grupowej są inni przeciwnicy i jest inna gra.

Mieliście zawodnika zakażonego COVID-19. Były ciężkie negocjacje z Sanepidem?

Nie. Dzięki temu, że przeszliśmy przez to wydarzenie związane z Superpucharem Polski, doprowadziliśmy do tego, że na poziomie GiS-u (Główny Inspektorat Sanitarny) zaczęto zajmować się tym problemem. Doprowadziliśmy do spotkania tej instytucji z PZPN i Ekstraklasą, zaczęliśmy tworzyć środowisko do tego, by takie sytuacje rozwiązać. Mamy zespół ludzi, którzy poświęcili dużo czasu na to zagadnienie i mają odpowiednią wiedzę. Piotr Żmijewski z LegiaLab był członkiem grupy UEFA, która stworzyła obowiązujący protokół powrotu do gry. Dlatego wypracowaliśmy też rekomendacje, które mają pozwolić rozegrać bezpiecznie sezon ligowy w Polsce.

Jakie ma pan emocje związane z Bergiem?

Tylko pozytywne. To jeden z najlepszych trenerów jakich mieliśmy. On zmienił Legię i sposób gry, myślenie o piłce. Wprowadził inny poziom przygotowania taktycznego, poruszanie się formacji, mocno postawił na rozwój indywidualny zawodników. To, co on wprowadzał, dziś jest oczywiste, ale wtedy to były nowości. Spodziewam się, że to będzie bardzo trudny mecz.

Niewiele brakowało, a wróciłby do Legii?

Tak, byliśmy już dogadani, ale jego norweski klub, Stabaek, nie puścił go, bo dopiero zaczął tam pracę. Musielibyśmy czekać z zatrudnieniem go kilka miesięcy, a to nie wchodziło w grę, nie mieliśmy tyle czasu. Gdyby nie to, zamiast Ricardo Sa Pinto byłby Berg.

Podpisaliście roczną umowę z Borucem. Ma być to też okres przejściowy, żeby wprowadzić 18-letniego obecnie Cezarego Misztę?

Tak można powiedzieć, to też część strategii. Czarek jest naturalnym kandydatem do bramki, jest wybitnym talentem. I ważne, żeby miał się od kogo uczyć.

Bartosz Kapustka dostanie czas?

Tak. "Vuko" jest bardzo sprawiedliwym trenerem. Jak Bartek będzie dobrze wyglądał w treningu, to dostanie szansę w meczu. Ale nie będziemy go na siłę pchać. Musi wejść w drużynę, udowodnić, że zasługuje na grę.

Mamy spodziewać się jeszcze dużego nazwiska?

Patrzymy na zawodników, którzy mogą nam dać jakość od razu, albo będą dla nas projektem, jak Luquinhas.

Spojrzeliśmy na ranking UEFA. Polska zajmuje 32 miejsce. To jest gorzej niż źle.

Ale to wynika tylko z jednej rzeczy. Gdybyśmy mieli dwie Legie w lidze, to mielibyśmy 15. miejsce.

Zapis całej rozmowy z Dariuszem Mioduskim można przeczytać na stronach "Sportowych Faktów".

Polecamy

Komentarze (70)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.