Dariusz Mioduski: Nie jestem rewolucjonistą - wideo

Dariusz Mioduski: Jeśli ktoś odejdzie, będziemy myśleć o tym kto przyjdzie

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Super Express

12.02.2019 23:39

(akt. 16.02.2019 17:29)

- Okienko jest otwarte do końca lutego więc może się zdarzyć, że przyjdzie dobra oferta za naszego piłkarza, a wtedy będziemy ją rozważać, ale na pewno nie ostatniego dnia, bo wtedy zabrakłoby czasu na sprowadzenie następcy. Czy ktoś jeszcze przyjdzie? Jeśli ktoś odejdzie to będziemy o tym myśleć - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" prezes i właściciel Legii, Dariusz Mioduski.

- Carlitos? Jakiś czas temu dostaliśmy ofertę z New York City. Była, powiedzmy, na tyle niezła, że można by rozpocząć negocjacje. Gdyby była istotnie mniejsza, albo z innego, przeciętnego klubu z MLS, to byśmy od razu ją odrzucili. Ale to tak naprawdę City Group, poważny klub, poważna organizacja. Nie chcieliśmy Carlitosa sprzedawać, ale „poszliśmy” do niego, żeby sam też mógł powiedzieć czego chce. Ma swoje lata, klub, jak mówiłem, jest poważny, a my w Legii nie blokujemy piłkarzy na siłę. Carlitos trochę się zastanawiał, ale w końcu oświadczył, że woli zostać w Legii i walczyć z nami o mistrzostwo. No więc został i cieszę się z tego. byliśmy przygotowani na jego odejście, bo w klubie nie jest już tak, że jak ktoś odchodzi to na gwałt musimy szukać zastępców. Mamy przygotowanych kandydatów na różne pozycje. I jeszcze jedno: czytam, że doszło do sprzeczki między nim a trenerem… To bzdura. Sa Pinto zadecydował, że skoro piłkarz może myśleć o transferze i przez to nie być w stu procentach skupiony na meczu, to nie powinien jechać. Uznał, że w Płocku poradzi sobie bez niego. To wszystko, reszta to wymysły. Dziś Carlitos już normalnie trenował.

A skoro o napastnikach rozmawiamy, to jak było z Niezgodą?

- Było spore zainteresowanie Jarkiem, ale… Ostatnio nie grał, ale my wiemy, że to bardzo dobry piłkarz, tylko miał trochę kłopotów ze zdrowiem. Wiemy też jaka jest jego realna wartość. To nie był jeszcze czas na sprzedaż.

Medeiros, Rocha, Agra…. Cafu, Martins. Nie za bardzo portugalska ta Legia?

- Myślę, że każdy z nich coś wnosi albo wniesie do zespołu. Jeszcze niedawno nie mielibyśmy szans sprowadzić kogoś takiego jak Medeiros. Ale trafił do nas, bo zna Sa Pinto. Inaczej by się go tu nie udało sprowadzić. Po drugie, Portugalczycy to nacja lubiąca ciężko pracować, pewnie bardziej bym się martwił, gdyby to byli bardziej zabawowi Brazylijczycy. Korzystają też na tym młodzi Polacy, którzy zdobywają doświadczenie przy ich boku. Po trzecie, jaka to różnica, czy mamy Portugalczyka, Francuza, Słoweńca czy Słowaka? Gdyby za te same pieniądze można było mieć dobrych Polaków, to oczywiście bym tak wolał. Ale rzeczywistość jest inna. Najważniejsze, żeby mieć po prostu dobrych piłkarzy i wygrywać tytuły.

Jak wygląda sytuacja z Kucharczykiem? Latem kończy mu się kontrakt.

- Piłka jest po jego stronie. Dostał od nas propozycję nowej umowy.Rozmawiamy od dłuższego czasu, a teraz ma już od nas konkretną propozycję.

Malarz w końcu po sezonie odejdzie czy zostanie?

- To nie nasza decyzja. Arek ma dziś możliwość wyboru. Mówiłem już, że dostał od nas atrakcyjną i rozwojową propozycję pozostania w klubie. Pewnie niedługo wrócimy do rozmowy o jego przyszłość.

Zapis całej rozmowy z Dariuszem Mioduskim można przeczytać na stronach "Super Expressu"

Polecamy

Komentarze (226)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.