Dariusz Mioduski o ostatnich ruchach transferowych
01.03.2018 15:47
Chwilę przed Mauricio umowę z Legią podpisał Cafu. To też wypożyczenie, ale z większą kontrolą…
- Dokładnie. Tu mamy opcję, która pozwala nam kontrolować w pełni sytuację. Cafu obserwowaliśmy od bardzo dawna, ale wcześniej nie był dla nas dostępny, z różnych powodów, choćby finansowo. Dopiero ostatnio to się zmieniło, bo wiadomo, że miał pewne nieporozumienia w klubie…
Wczoraj rozwiązaliście umowę z Maciejem Dąbrowskim. Bardziej on do tego dążył, czy klub?
- Przede wszystkim powiem tak: szanujemy takich zawodników jak „Dąbek”. Zarówno pod względem piłkarskim, jak i personalnym, bo to bardzo fajny człowiek. I takim ludziom staramy się iść na rękę, żeby mogli dalej kontynuować karierę, to znaczy grać jak najczęściej. A u nas sytuacja zrobiła się taka, że Maciej tych szans na występy nie miałby pewnie zbyt wiele. Jest duża konkurencja, wiadomo, że sprowadziliśmy na pozycję stopera między innymi Mauricio, a przecież jest też Pazdan, w razie czego Remy… W tej sytuacji odejście Dąbrowskiego wydaje się naturalną konsekwencją ostatnich ruchów transferowych do klubu.
Staraliście się o polskich piłkarzy? Bo Legia robi się coraz bardziej cudzoziemska…
- Oczywiście, że się staraliśmy, ale… Nie będę wymieniał nazwisk piłkarzy, czy klubów, ale wysyłaliśmy zapytania. Tylko że to się szybko kończyło, bo słyszeliśmy ceny idące w miliony euro za tych perspektywicznych piłkarzy i kwoty idące w setki tysięcy euro za tych dużo mniej perspektywicznych…
Całą rozmowę z Dariuszem Mioduskim można przeczytać na łamach "SE" - tutaj.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.