News: Dariusz Mioduski o ostatnich ruchach transferowych

Dariusz Mioduski o ostatnich ruchach transferowych

Piotr Kamieniecki

Źródło: Super Express

01.03.2018 15:47

(akt. 02.12.2018 11:34)

- Mauricio obserwowaliśmy go od dłuższego czasu. Byliśmy świadomi, iż mogą nastąpić zmiany na pozycji stopera – wiadomo, że trzeba było zakładać możliwość odejścia na przykład Michała Pazdana . W związku z tym mieliśmy listę piłkarzy na tej pozycji, których widzielibyśmy w Legii. Mauricio był na niej wysoko, może nie na pierwszym miejscu, ale to głównie dlatego, że nie było możliwości wykupienia go, czy zapewnienia sobie prawa pierwokupu… Jeśli piłkarz będzie zadowolony, a my przekonani do niego, to wierzę, że latem będziemy w stanie dogadać się z Lazio. Rzymianie pewnie będą go chcieli wtedy sprzedać, a to powinno ułatwić rozmowy - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Dariusz Mioduski, prezes i właściciel Legii Warszawa.

Chwilę przed Mauricio umowę z Legią podpisał Cafu. To też wypożyczenie, ale z większą kontrolą…


- Dokładnie. Tu mamy opcję, która pozwala nam kontrolować w pełni sytuację. Cafu obserwowaliśmy od bardzo dawna, ale wcześniej nie był dla nas dostępny, z różnych powodów, choćby finansowo. Dopiero ostatnio to się zmieniło, bo wiadomo, że miał pewne nieporozumienia w klubie…


Wczoraj rozwiązaliście umowę z Maciejem Dąbrowskim. Bardziej on do tego dążył, czy klub?


- Przede wszystkim powiem tak: szanujemy takich zawodników jak „Dąbek”. Zarówno pod względem piłkarskim, jak i personalnym, bo to bardzo fajny człowiek. I takim ludziom staramy się iść na rękę, żeby mogli dalej kontynuować karierę, to znaczy grać jak najczęściej. A u nas sytuacja zrobiła się taka, że Maciej tych szans na występy nie miałby pewnie zbyt wiele. Jest duża konkurencja, wiadomo, że sprowadziliśmy na pozycję stopera między innymi Mauricio, a przecież jest też Pazdan, w razie czego Remy… W tej sytuacji odejście Dąbrowskiego wydaje się naturalną konsekwencją ostatnich ruchów transferowych do klubu.

 

Staraliście się o polskich piłkarzy? Bo Legia robi się coraz bardziej cudzoziemska…


- Oczywiście, że się staraliśmy, ale… Nie będę wymieniał nazwisk piłkarzy, czy klubów, ale wysyłaliśmy zapytania. Tylko że to się szybko kończyło, bo słyszeliśmy ceny idące w miliony euro za tych perspektywicznych piłkarzy i kwoty idące w setki tysięcy euro za tych dużo mniej perspektywicznych…

Całą rozmowę z Dariuszem Mioduskim można przeczytać na łamach "SE" - tutaj

Polecamy

Komentarze (88)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.