Dariusz Mioduski

Dariusz Mioduski o transferach, Jose Kante i Michale Karbowniku

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Liga+ Extra

28.06.2020 21:35

(akt. 30.06.2020 15:11)

- Patrzymy na całość. Nie chodzi tylko o punktowanie. Długoterminowo najważniejsze jest to jak gramy w piłkę i w jaki sposób funkcjonuje drużyna - mówił w „Lidze+ Extra” Dariusz Mioduski, właściciel i prezes Legii Warszawa.

- Wynik Śląska z Lechem jest dla nas dobry. Lepiej, że padł remis niż zwycięstwo którejś z drużyn. Wtedy różnica punktowa by się zmniejszyła. A tak cały czas mamy dość duży komfort. Podchodzimy do każdego meczu zupełnie oddzielnie. Ale nie ukrywam, że nie mam wielkich obaw o to, że nie zdobędziemy mistrzostwa. Nie będę ściemniał, że myślę i bardzo się boję, że nie sięgniemy po tytuł. Natomiast jeszcze przed nami na pewno cztery bardzo trudne spotkania.

- Patrzymy na całość. Nie chodzi tylko o punktowanie – oczywiście, na końcu jest to najważniejsze. Ale długoterminowo najważniejsze jest to jak gramy w piłkę i w jaki sposób funkcjonuje drużyna. Cała runda, od wznowienia rozgrywek, jest bardzo dobra w naszym wykonaniu. Mieliśmy słabsze momenty, trochę pecha – może w dwóch spotkaniach. Ogólnie jestem zadowolony. Natomiast nie ukrywam, że prawdopodobnie i trener, i Radek Kucharski, i ja widzimy jeszcze, że musimy grać lepiej, żeby odnieść sukces w pucharach. Bo gdzieś tam nasze myśli są jednak na tym następnym etapie, gry w pucharach. I osiągnięcia w końcu tego, co nie było nam dane przez ostatnie trzy sezony.

Transfery

Dariusz Mioduski został spytany o to, czy jest jakiś piłkarz, który porozumiał się z Legią albo podpisał kontrakt, ale klub jeszcze tego nie ogłosił. – Nie, czekamy aż zakończy się sezon. Oczywiście prowadzimy szereg rozmów. Nie trwa to od tygodnia-dwóch, tylko od dłuższego czasu. Mamy konkretne pozycje, na których chcemy się oczywiście wzmocnić. Nie ukrywam, że to co stało się w meczu ze Śląskiem - jeżeli chodzi w szczególności o kontuzje w zespole - może również wpłynąć na to, w jaki sposób będziemy patrzeć na uzupełnienia czy wzmocnienia składu. Straciliśmy przynajmniej dwóch bardzo ważnych zawodników, czyli Marko Vesovicia i Jose Kante. Uzupełnienia na tych pozycjach prawdopodobnie nastąpią, bo raczej nie będziemy mogli się ich spodziewać w meczach eliminacyjnych.

- Czy mam konkrety w sprawie Kirkeskova i Mladenovicia, którzy podobają się trenerowi Vukoviciowi na boisku? Dopóki to się nie wydarzy, to nie chciałbym spekulować o konkretnych piłkarzach. Szczególnie o tych, którzy cały czas grają jeszcze w innych drużynach w ekstraklasie. Zarówno Mikkel Kirkeskov jak i Filip Mladenović prezentują bardzo dobry poziom. Częścią całkowitej strategii jest możliwość ściągania wyróżniających się i doświadczonych zawodników z polskiej ligi, z doświadczeniem, którzy będą do nas pasowali. Patrzymy również na graczy z zagranicy i młodszych zawodników, talenty z akademii oraz spoza Polski.

- Współpraca pomiędzy sztabem, szczególnie trenerem Vukoviciem, Radkiem Kucharskim, Tomkiem Kiełobowiczem, czyli szefem naszego skautingu i mną jest bardzo dobra. Oczywiście, podstawy wyszukiwania i przedstawiania propozycji są po stronie Radka Kucharskiego i Tomka Kiełbowicza. W każdej stacji następuje konsultacja ze szkoleniowcem i ze mną również. Moja rola nie polega na ocenianiu poziomu sportowego, tylko na zadawaniu pytań, które mogą być nietypowe. Ale wszystko po to, by upewnić się, że idziemy w takim kierunku, w jakim trzeba. Ale tutaj nie ma raczej nigdy wielkich dyskusji pomiędzy nami. Jest jedna spójna wizja tego, co chcemy osiągnąć w klubie.

- Jak pandemia wpłynie na rozwój transferowy? Wydaje mi się, że na naszym poziomie stajemy się coraz bardziej atrakcyjnym miejscem - dla dobrych, europejskich piłkarzy i najlepszych polskich zawodników. Jako klub idziemy do przodu i myślę, że jest to zauważalne w Europie. Zawodnicy, którzy do nas przychodzili w ostatnich latach i odchodzili do innych ekip… Właściwie nie ma osób, które mówią o nas źle, także nasza reputacja na poziomie Europy rośnie. To powoduje, że są nami zainteresowani również tacy zawodnicy, którzy jeszcze dwa-trzy lata temu mogli być poza naszym zasięgiem. Po prostu ze względu na to, że nie wiedzieliśmy do końca czym jest Legia pod kątem organizacyjnym. Dzisiaj już nie mamy takiego problemu. Jeżeli chodzi o finanse – sądzę, że w przypadku dobrych zawodników trudno mówić o tym, że pandemia bardzo mocno na to wpłynie. Jeżeli chodzi o najlepszych – nie za bardzo. W przypadku średnich zawodników, pewnie tak – pojawi się ich więcej na rynku. I będzie więcej wyborów. Natomiast jesteśmy już na takim etapie, że szukamy już raczej graczy, którzy mogą wzmocnić naszą jedenastkę. Czyli raczej powyżej tej średniej.

- Czy kilka razy dałem się komuś naciągnąć w kontekście transferów do klubu? Naciągnąć to może za duże słowo. Na pewno doskonale to rozumiem, że nie ma takiej możliwości, aby każdy transfer był udany. To nie wynika z takich kwestii, że ktoś próbuje kogoś nabrać. Mamy zbyt wnikliwy proces weryfikacji, żeby to było takie proste, że ktoś po prostu nas na coś nabierze. Czego nauczyła nas historia z Ivanem Obradoviciem? Spodziewałem się, że też o to chodzi. Szczere mówiąc nie wiem czy tak strasznie dużo nauczyła nas ta sytuacja. Jak patrzymy na proces, przez który przeszliśmy, to jest niewiele rzeczy, które moglibyśmy zrobić inaczej. Wywiad związany z zawodnikiem, jego poziom – od strony sportowej, mentalnej, klubów, w których grał, reprezentacji i bezpośrednie rozmowy z „Vuko” oraz Radkiem Kucharskim przed podpisaniem kontraktu… Wszystko wskazywało na to, że powinno być to poważne wzmocnienie. Później okazało się, że z jakichś powodów to kompletnie nie wypaliło. Zawodnik odpuścił w jakimś stopniu. Nie był gotowy na konkurencję, był zadowolony z tego, co ma. Dostał dobry, dwuletni kontrakt i coś – być może – się zmieniło w jego głowie. Sądzę, że takie sytuacje mogą się zdarzać. Będziemy starali się tego unikać, lecz chyba nie da się tego uniknąć w stu procentach.

Jose Kante

Właściciel Legii odniósł się do historii z Jose Kante, który schodząc z boiska zdjął koszulkę i ją kopnął. - Odebrałem tę całą sytuację bardzo po ludzku. Jeżeli kibice zrozumieliby, jak Jose ciężko pracował i jak mocno walczył o powrót na boisko… W bardzo łatwy sposób mógłby odpuścić, bo kontuzja, której doznał, nie była lekka. Po prostu zapierniczał przez sześć tygodni, żeby wrócić na murawę i dać z siebie wszystko. Właściwie w pierwszym meczu po powrocie doznał następnego urazu, który wyklucza go na ileś miesięcy. On to wiedział od razu. Frustracja i złość była ogromna. To był po prostu moment, w którym zareagował i to jest normalnie, ludzkie. Wszyscy w klubie to rozumiemy, nie mamy z tym problemu i nie postrzegamy tego jako brak szacunku. Jose okazuje szacunek klubowi codziennie, na treningach, swoją pracą i wiem jak do tego podchodzi. Nie ma do niego żadnych pretensji, absolutnie.

Michał Karbownik

- Czy w tym oknie transferowym pęknie bariera dziesięciu milionów euro za polskiego piłkarza sprzedanego z ekstraklasy? Tego nie wiem. Nie wiem czy Michał Karbownik rzeczywiście od nas odejdzie. Nie spieszymy się z taką decyzją. Podchodzimy do tego racjonalnie, z punktu widzenia klubu i – przede wszystkim – piłkarza. Jeżeli dostanie taką ofertę od zespołu, która zapewni mu rozwój, a jednocześnie będzie to satysfakcjonująca propozycja dla nas, to pewnie wtedy pozwolimy mu odejść. Bo tak jesteśmy umówieni. Chcemy, żeby Michał się rozwijał. Naszym celem jest to, żeby nasi zawodnicy, wychowankowie szli dalej i osiągali sukcesy w innych klubach, ponieważ to buduje naszą reputację. Michał ma potencjał na topowe granie w Europie. U nas cały czas się rozwija. Nawet w meczu z Piastem przeszedł na prawą obronę i widzieliśmy wszyscy, że naprawdę dobrze to wyglądało. Być może ta kontuzja „Veso” nawet otwiera dla niego szansę na grę na tej pozycji w rundzie jesiennej? Nie ma presji. Jeżeli będzie dobra oferta, to fajnie. Jeżeli nie, to jedziemy dalej.

Polecamy

Komentarze (91)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.