Dariusz Mioduski

Dariusz Mioduski: Piłkarze zobaczyli, że Dinamo można pokonać

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

05.08.2021 18:05

(akt. 07.08.2021 08:42)

- Większość osób przed meczem skazywała nas na porażkę i to pewnie dość dotkliwą. Taką, która odbierałaby nam szansę na awans mimo czekającego nas rewanżu. Po pierwszej połowie mamy niezły wynik, końcowy rezultat jest sprawą otwartą. Mamy przed sobą drugą połowę, w której trzeba wygrać. Nie będzie to łatwe, ale nasi piłkarze pokazali, że jest to możliwe - skomentował tuż po powrocie z Zagrzebia prezes Legii, Dariusz Mioduski.

Wróćmy na chwilę do Tallina. Po meczu z Florą była duża radość ale i ulga, że tym razem jesień w pucharach jest zapewniona. Które uczucie dominowało? Radości czy ulgi?

- Na początku ulga była większa, choć gdy emocje opadły, to się wszystko wyrównało. Radość była tak samo duża, bo nie był to przypadek. Zapracowaliśmy sobie na to, by znaleźć się w tym miejscu. Wykonaliśmy ciężką pracę, solidnie się przygotowaliśmy. To był trudny mecz, każdy oczekiwał, że z takim rywalem sobie poradzimy, a to był solidny zespół. Starcia z takimi przeciwnikami są często najtrudniejsze. Ale wygraliśmy, awansowaliśmy i to była ważna chwila. Mieliśmy już pewność, że do końca roku pogramy w europejskich pucharach. 

Awans do fazy pucharowej to też konkretne pieniądze. Z tego punktu widzenia, jak wiele dla Legii znaczą takie środki?

- O pieniądzach oczywiście się myśli, ale będziemy je liczyć jak już skończymy te eliminacje. Ale na pewno daje nam to solidną podstawę do normalnego funkcjonowania, do sfinansowania budżetów. Nie jest tajemnicą, że w naszym klubie gra w europejskich pucharach jest wliczona do budżetu i ostatnio tych pieniędzy brakowało. Także awans daje nam spokój od strony finansowej. 

Liga Konferencji już jest. Liga Europy po meczu z Dinamem w Zagrzebiu staje się bardziej realna?

- Wydaje mi się, że tak. To był dla nas bardzo ważny mecz od strony psychologicznej, Teraz my byliśmy w takiej roli, jak Flora Tallinn w dwumeczu z nami. Pokazaliśmy, że potrafimy pograć w piłkę. Cieszy fakt, że mecz nie wyglądał jak obrona Częstochowy, ale był mądrze rozegrany w defensywie, mieliśmy też swoje okazje by strzelić gole. Remis jest wynikiem w pełni zasłużonym w moim odczuciu. I fajnie, że zawodnicy Legii już dziś wiedzą, że z Dinamem można pograć w piłkę i można ich pokonać. Większość osób przed meczem skazywała nas na porażkę i to pewnie dość dotkliwą. Taką, która odbierałaby nam szansę na awans mimo czekającego nas rewanżu. Po pierwszej połowie mamy niezły wynik, końcowy rezultat jest sprawą otwartą. Mamy przed sobą drugą połowę, w której trzeba wygrać. I Legia i Dinamo muszą przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Nie ma już liczenia bramek na wyjeździe. Dlatego trzeba wygrać. Nie będzie to łatwe, ale nasi piłkarze pokazali, że jest to możliwe. 

W tym meczu udział mieli młodzi zawodnicy – od początku grał Maik Nawrocki, zaś gola na wagę remisu strzelił Ernest Muci. To powoduje, że satysfakcja jest jeszcze większa?

- To pokazuje, że ta nasza kadra jest jednak dość szeroka, bo mamy też młodych, zdolnych chłopców. Czasem mogliśmy usłyszeć czy przeczytać, że nie są wystarczająco dobrzy, by grać w pierwszej drużynie, by dać odpowiednią jakość na boisku i w efekcie zwycięstwa. A okazuje się, że są. Muci zdobył piękną i ważną bramkę, wchodząc potrafi zrobić różnicę. On dopiero zaczyna pokazywać swój potencjał. Dobrze spisał się grający od początku Nawrocki. Są też inni młodzi chłopcy, którzy jeszcze nie mieli wystarczającej okazji by się pokazać. Ale kiedy zaczną otrzymywać minuty na boisku, to wszyscy będziemy mieli powody do zadowolenia. 

Wspomniał prezes o szerokiej kadrze. Jest wystarczająco szeroka na wszystkich pozycjach czy możemy się jeszcze w tym okienku spodziewać jakichś ruchów? Wiemy, że chodzi o środek pomocy i lewe wahadło. 

- Cały czas patrzymy na to co się dzieje i jesteśmy świadomi potrzeb na dość oczywistych chyba dla wszystkich pozycjach. Szczególnie po kontuzji Bartka Kapustki wiemy, że w tym miejscu potrzebujemy wzmocnienia. Chcemy to zrobić, równocześnie myśląc o tym   by nie zamykać drogi chłopakom, którzy są i mocno pracują na swoją szansę. Jakub Kisiel zagrał fajny mecz z Wisłą Płock. Pokazał, że ma potencjał. A jeszcze jest Bartek Ciepiela, który był chory i dopiero będzie wracał do treningów. Wszyscy zawodnicy mieli okazję zagrać. Są napastnicy - Maciek Rosołek, Szymon Włodarczyk. Tych meczów będzie dużo i mam nadzieję, że wszyscy dostaną swoje szanse i będą zbierać cenne doświadczenie. 

Wszyscy myślami są już przy meczu rewanżowym z Dinamem, który dziś można nazwać meczem sezonu. Przełożyliście spotkanie z Zagłębiem Lubin. To była formalność czy były jakieś przepychanki?

- Nie spodziewałem się przepychanek. Ekstraklasa ma swój regulamin, odejście od niego zawsze jest problematyczne. Pragnę podziękować Ekstraklasie, że podeszła do tematu rozsądnie. Dziękuję także Zagłębiu Lubin za zrozumienie. Chcemy zrobić mały gest w kierunku ich kibiców, w zamian za to, że nie będą do nas przyjeżdżać sobotę. Wszyscy patrzą na dobro polskiej piłki, gdy Legia będzie miała lepsze rezultaty, to przełoży się na wysokość naszego rankingu i potencjał innych polskich klubów w przyszłości. 

Trener Czesław Michniewicz tymi pięcioma meczami w europejskich pucharach zapracował na nową umowę?

- To co mogliśmy przeczytać na ten temat w Internecie, to są jakieś bzdury. Ktoś coś powiedział nieroztropnie i całe środowisko się tym rozpaliło. Co ciekawe takie plotki zwykle pojawiają się tuż przed ważnym meczem. To może tylko powodować ferment, destabilizować nas od wewnątrz. A przecież te plotki, zwłaszcza dotyczące trenerów, dotykają nie tylko nas, ale innych zespołów grających w Europie, którym życzymy wszystkiego najlepszego, one też nie potrzebują sztucznego podgrzewania atmosfery. Dlatego apeluję aby w takich chwilach nieco się wstrzymać i lepiej weryfikować informacje. 

- Wracając do pytania – trener Czesław Michniewicz ma ważny kontrakt do końca sezonu, oczywiście że będziemy rozmawiać o jego przedłużeniu, o przyszłości. To normalna sprawa. Na dziś jednak wszyscy koncentrujemy się na celu jakim są europejskie puchary. To jest w tej chwili najważniejsze. Trener pracuje, wspieramy go wszyscy tak mocno, jak możemy, dając to, co jesteśmy w stanie dać. 

Polecamy

Komentarze (456)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.