Dariusz Wdowczyk: Jestem zadowolony
07.02.2006 10:35
Czy skład się już krystalizuje? Na to jest jeszcze czas. Na razie staram się, aby wszyscy piłkarze rozgrywali po 45 minut, aby wszyscy mieli szansę się pokazać. Skład krystalizować się będzie podczas kolejnego zgrupowania - w Hiszpanii. Od tego czasu podstawowa jedenastka nie będzie się już zbyt często zmieniać - powiedział trener <b>Dariusz Wdowczyk</b>. Cała rozmowa ze szkoleniowcem Legii znajduje się poniżej.
- Dwa pierwsze sparingi Legii - przeciwko FK Jablonec i Crvenej Zvezdzie Belgrad - zakończyły się remisami. Jest pan zadowolony z wyników?
- Zadowolony jestem przede wszystkim z gry moich piłkarzy w niedzielnym meczu z liderem ligi serbskiej. Był to bardzo trudny rywal, który za dziesięć dni wznawia rozgrywki w swoim kraju, więc jest na innym etapie przygotowań. Zagraliśmy dobrze zwłaszcza w pierwszej połowie, bo w drugiej części rywale nas trochę przycisnęli. Moi zawodnicy realizowali założenia taktyczne, dobrze poruszali się po boisku.
Czy w składzie, który wychodzi zawsze w pierwszej połowie, należy się dopatrywać pewniaków, którzy za miesiąc wybiegną na ligowe spotkanie?
- Na to jest jeszcze czas. Na razie staram się, aby wszyscy piłkarze rozgrywali po 45 minut, aby wszyscy mieli szansę się pokazać. Skład krystalizować się będzie podczas kolejnego zgrupowania - w Hiszpanii. Od tego czasu podstawowa jedenastka nie będzie się już zbyt często zmieniać. Mecze z Jabloncem i Zvezdą traktowałem jako zwyczajne jednostki treningowe. Oczywiście piłkarze podchodzą do sparingów na poważnie, ale ja pozostawiam sobie jeszcze pole do manewru.
- Zaskoczeniem jest chyba wysoka forma Aleksandara Vukovicia?
- Muszę przyznać, że Aco rozegrał w niedzielę naprawdę bardzo dobrą połówkę. Wspólnie z Łukaszem Surmą całkowicie opanowali środek boiska, nie dając rywalom rozwinąć skrzydeł. Vuković grał na ambicji, bo z tym rywalem zawsze miał na pieńku, ale nieźle wypadł też w sparingu z Jabloncem. Na pewno wraca do wysokiej formy. To widać.
Po dwóch spotkaniach może pan już ocenić przydatność do zespołu piłkarzy pozyskanych zimą?
- Z Jabloncem graliśmy na niedużym boisku, więc Edson i Roger Guerreiro nie mogli pokazać pełni swoich możliwości. Było ciasno, rywale od razu doskakiwali do tego, kto akurat był przy piłce. Przeciwko Serbom było już lepiej. Roger pokazał kilka ciekawych zwodów.
- A Michal Gottwald?
- Miał okazję do zdobycia bramki, ale jej nie wykorzystał. Radzę jednak pamiętać, że on sam sobie tę sytuację wypracował, potrafił się przepchnąć w polu karnym. Jestem zadowolony z dyspozycji tego piłkarza.
- Przeciwko Zvezdzie zagrał Marek Jóźwiak. To pana nowy obrońca?
- Marek zagrał dwadzieścia minut, bo nie chciałem wpuszczać na boisko kontuzjowanego Wojciecha Szali. Jóźwiak całkiem niedawno grał w piłkę, nie ma dużych zaległości imyślę, że bez problemu poradziłby sobie w pierwszoligowym klubie.
- A pan by sobie poradził?
- Będę przygotowany. Jeśli będą problemy z obsadą lewej części obrony, to przebiorę się w strój piłkarski.
- Co stało się Szali? Jakaś poważna kontuzja?
- Nic poważnego. Wczoraj już normalnie trenował. Na jednym z treningów troszkę podkręcił staw skokowy, ale już wszystko jest w porządku.
- Jak wyglądają cypryjskie treningi? Już chyba nie ma tak ciężkiej pracy jak podczas kondycyjnego obozu w Mrągowie?
- Na pewno jest lżej, chociaż ciągle musimy pracować nad podtrzymaniem tego, co już udało się wypracować. Nadal biegamy, nadal chodzimy do siłowni, ale jest też dużo więcej zajęć z piłką. Uważam, że intensywność treningów pozwala piłkarzom na zmęczenie, a mimo to dobrze wypadają w sparingach. To cieszy.
- W barwach drużyny z Belgradu zagrał przeciwko wam Nenad Milijas, którego bardzo chciał pan w Legii. Pokazał się z dobrej strony?
- Zagrał na nietypowej dla siebie pozycji, bo na lewej pomocy. W mojej drużynie przymierzany był do innego miejsca. W sparingu nie zaprezentował niczego nadzwyczajnego, nie pograł sobie za dużo.
- W czasie zgrupowania odwiedził pana Jerzy Engel. Wczoraj Wojciech Stawowy. Cypr zimą pełen jest Polaków...
- Są tu po prostu świetne warunki do przygotowań. Wczoraj poszliśmy nad morze wspólnie z zawodnikami Cracovii. Była miła atmosfera i dużo śmiechu.
- Czyli piłkarze Legii i Cracovii mogą się przyjaźnić?
- To normalni ludzie. Kiedy rywalizują na boisku, nie ma żadnych znajomości, jednak poza sezonem nie zaszkodzi po prostu porozmawiać.
- Podobno w zespole postępuje integracja. Wczoraj podczas spaceru kilku zawodników wylądowało w wodzie...
- Sam uczestniczyłem w tym spisku. Chcieliśmy wrzucić paru zawodników do zimnego morza. Niestety, sam też padłem ofiarą jakichś knowań i poznałem atrakcję kąpieli w lutym.
- W ubraniu?
- No przecież nie zdążyłem się rozebrać.
Rozmawiał: Michał Kołodziejczyk
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.