Dariusz Wdowczyk: Łapiemy świeżość
07.07.2006 08:21
- Naszym celem jest co najmniej awans do fazy grupowej Pucharu UEFA. Jeśli uda się zagrać w Champions League – oczywiście będziemy szczęśliwi, ale jeśli nie – nic się nie stanie. Podkreślam to zdecydowanie, żeby potem nie okazało się, że obiecywałem coś na wyrost - opowiada trener Legii <b>Dariusz Wdowczyk</b>. Zapis całej rozmowy znajduje się poniżej.
- Lepszego rozpoczęcia sezonu wyobrazić sobie nie można. 10 tysięcy widzów na trybunach, silny przeciwnik, zwycięstwo 1:0. Ale mimo to do przebiegu i wyniku wtorkowej potyczki z Celtikiem Glasgow zbyt wielkiej wagi przywiązywać przecież nie należy…
– Zgadza się. To był dodatek do treningów. Widać było, że mecz prowadzony jest w towarzyskim tempie. Nie wszystko w drużynie funkcjonuje tak, jak powinno, bo jeszcze nie ma prawa. Ale przynajmniej powoli przyzwyczajamy się do gry z rywalami z wyższej półki.
- Chyba warto trzymać kciuki, by w decydującej fazie eliminacji Ligi Mistrzów rywal nie był już tak atrakcyjny.
– Niestety, może być jeszcze atrakcyjniejszy. Celtic, grający na ćwierć gwizdka i w dodatku w okrojonym składzie, stworzył sporo sytuacji i musimy to pamiętać, gdy trafimy na Arsenal, Liverpool, Inter, czy Valencię… Musimy też pamiętać, że mamy kilkuletni plan budowy wielkiej Legii, a mistrzostwo Polski było trochę ponadplanowe. Naszym celem jest co najmniej awans do fazy grupowej Pucharu UEFA. Jeśli uda się zagrać w Champions League – oczywiście będziemy szczęśliwi, ale jeśli nie – nic się nie stanie. Podkreślam to zdecydowanie, żeby potem nie okazało się, że obiecywałem coś na wyrost.
- Który z nowych graczy zaprezentował się najlepiej?
– Odpowiem na to pytanie, gdy wrócimy ze zgrupowania we Francji. Na razie zarówno Brazylijczyk Hugo, jak i Serb Radović mają spore zaległości. Coimbra rozpoczęła przygotowania dopiero 5 lipca, a Hugo nie wiedział, że będzie grał w innym kraju. Pojechał na wakacje do Brazylii i trochę sobie „odpuścił”. U nas trafił na ciężki reżim treningowy i to widać.
- Hugo ma na pozycji stopera zastąpić Moussę Ouattarę.
– Nie porówujmy ich. Ouatara to atleta grający bardzo siłowo. Ale Hugo też ma swoje zalety. Potrafi dobrze rozegrać piłkę, wyprowadzić kontrę. Musi jednak nabrać charakteru, by przy tym wzroście i tych umiejętnościach rywale też się go bali.
- Nie wspomniał Pan o kolejnym brazylijskim nowicjuszu Eltonie. Przeciwko Celtikowi starał się, ale rewelacyjnie nie wypadł.
– Został wypożyczony za nieduże pieniądze. Poczekajmy. Jak można wymagać stuprocentowej dyspozycji na początku lipca? Jesteśmy cały czas tylko w cyklu treningowym. Najczęściej ćwiczymy dwa razy dziennie: rano intensywnie, po południu lżej – głównie zabawy z piłką, stałe fragmenty gry. Nie oczekuję w tej chwili od zawodników świeżości.
- Weźmie Pan do Francji byłego gracza Barcelony Oriola Rierę?
– Nie, transfer nie dojdzie do skutku. „Barca” nie zgodziła się, by Riera zagrał z Celtikiem, chyba że wcześniej podpisałby kontrakt. Nie mogliśmy tego zrobić po jednym treningu. Temat jest zamknięty.
- Do Francji jedziecie w poniedziałek na 10 dni. Program zgrupowania jest ambitny: cztery mecze i to z nie byle jakimi rywalami – Olympique Marsylia, PSG, Rennes i Saint Etienne.
– Silni sparingpartnerzy to rzecz najważniejsza przed eliminacjami Ligi Mistrzów. Zaczniemy też inaczej trenować. Złapiemy świeżość. Do Francji jedzie 23 zawodników, wśród nich na pewno znajdzie się kontuzjowany Brazylijczyk Edson, który na początku zgrupowania powinien już zacząć ćwiczyć. Dwa miejsca są jeszcze wolne.
- Mówiąc o Legii najczęściej wymienia się systemy gry 1-3-2-3-2, 1-4-4-2 i 1-4-4-1-1.
– Dużo cyfr, dużo przymiarek i na razie na tym skończmy. Nigdy nie trzymam się kurczowo schematów. Jeżeli gramy u siebie, a przyjeżdża zespół, który broni się jedenastoma zawodnikami na polu karnym, to po co nam czterech obrońców? Z drugiej strony, jeśli po 10 minutach przegrywamy 0:2, to jakiegokolwiek ustawienia bym nie zarządził – trzeba je zmienić. Nie jesteśmy i nie będziemy Barceloną, dlatego schematy dobieramy pod zawodników a nie odwrotnie. Zresztą nie tylko my. Cofnijmy się o miesiąc i popatrzmy na taktykę reprezentacji Polski. W sparingu z Chorwacją gra jednym napastnikiem jakoś się układała, a kilka dni później z Ekwadorem okazała się kompletną klapą. Zależy mi na czymś innym: żeby zawodnicy na jeden sygnał potrafili się przestawić, zacząć grać coś innego. Wymagam myślenia. Żeby dobrze reagowali, żeby byli zespołem. Mamy nad czym jeszcze pracować.
- Czy Pana piłkarze mają przykazane powtarzać: „Gramy od nowa, medale schowaliśmy głęboko w szufladach”?
– Dlaczego? Niech zerkną sobie od czasu do czasu na te mistrzowskie trofea. Nie mam nic przeciwko temu. Ale niech nie żyją przeszłością.
- Wciąż jest Pan postrzegany jako faworyt do objęcia posady po Pawle Janasie.
– Nie ma tematu. W minioną sobotę spotkałem się z Michałem Listkiewiczem. Miło sobie porozmawialiśmy i na tym się skończyło. Mam jeszcze coś do zrobienia w Legii. Prezes PZPN to rozumie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.