Dariusz Wdowczyk: Przegraliśmy na własne życzenie
23.07.2006 00:13
- W pierwszej połowie poruszaliśmy się w żółwim tempie i bramek mogliśmy stracić jeszcze więcej. Pierwsze 45 minut przeszliśmy obok meczu i taka postawa piłkarzy nie będzie przeze mnie w żaden sposób tolerowana. Gratuluję jeszcze raz zdobycia trofeum, szkoda że nie trafiło ono do nas, ale cóż musimy się z tym pogodzić. Przegraliśmy ten puchar na własne życzenie - ocenia wyraźnie rozgoryczony trener Legii <b>Dariusz Wdowczyk</b>
Dariusz Wdowczyk - Przede wszystkim chciałbym pogratulować Wiśle zdobycia Superpucharu. Dla nas jest to spory zawód, nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy. Nie spodziewaliśmy się tego, że Wisła nam może strzelić bramkę a co dopiero dwie. W pierwszej połowie poruszaliśmy się w żółwim tempie i bramek mogliśmy stracić jeszcze więcej. W drugiej połowie przeważaliśmy, ale nie potrafiliśmy wykorzystać tego co sobie wypracowaliśmy. Druga bramka stracona po stałym fragmencie gry i indywidualnym błędzie Michala Gottwalda. To kosztowało nas utratę tego pucharu. Nie graliśmy nawet 50% tego co prezentowaliśmy podczas zgrupowania we Francji. Okazuje się, że jeśli nie włożymy w każdy mecz maksimum sił, mobilizacji i zaangażowania to będziemy mieli problemy nawet z drużyną z Islandii. To usłyszeli ode mnie zawodnicy w szatni. Nie będę tolerował takiej postawy jak Marcina Burkhardta gdzie jest widoczny tylko przy stałych fragmentach gry a poza tym właściwie go nie ma, czy to w grze obronnej czy przy konstruowaniu akcji. Jestem jeszcze w stanie zrozumieć postawę Radovicia, który trafił do zespołu niedawno, ale od tych co są z nami dłużej wymagam nieco więcej. Jest to już trzecie spotkanie w którym gramy słabo. Po Grodzisku, łomży teraz przyszedł czas na Wisłę Płock. Pierwsze 45 minut przeszliśmy obok meczu i taka postawa piłkarzy nie będzie przeze mnie w żaden sposób tolerowana. Gratuluję jeszcze raz zdobycia trofeum, szkoda że nie trafiło ono do nas, ale cóż musimy się z tym pogodzić. Przegraliśmy ten puchar na własne życzenie.
- Ten mecz to na pewno kubeł zimnej wody, ale czy musimy mieć taki co rundę?! W rundzie wiosennej takim kubłem była porażka 0:3 z Koroną Kielce, kiedy to już po pierwszym meczu mieliśmy praktycznie zapewniony awans. Czy musi być taki kubeł by zawodnicy zrozumieli o co gramy i o co powinniśmy grać? Dziś przed własną publiczniością nie byliśmy w stanie pokonać Wisły Płock, będąc zdecydowanym faworytem. Dlatego jestem bardzo zawiedziony porażką oraz tym, że niektórzy piłkarze przeszli obok meczu.
Josef Csaplar trener Wisły Płock - Jesteśmy zadowoleni z wyniku i jakości gry. Wiemy, że Legia miała problemy personalne, ale w pierwszej połowie to my byliśmy lepsi i po pierwszych 45 minutach powinniśmy prowadzić dwa albo trzy do zera. W drugiej Legia grała szybciej, ale my mieliśmy więcej szczęścia. Kibice z poziomu spotkania na pewno są zadowoleni. Tego wyniku meczu wcale bym jakoś nie przeceniał. To dopiero pierwsze spotkanie, jak będzie dalej czas pokaże.
Prezes Zarządu Ekstraklasa S.A. Andrzej Rusko - Pierwszą edycję reaktywowanego Superpucharu mamy już za sobą. Zawody były bardzo emocjonujące i zakończyły się tym co w sporcie jest solą czyli niespodzianką. Jestem bardzo zadowolony z poziomu jak i frekwencji na stadionie. Kibice warszawscy nie zawiedli mimo wakcji i mimo transmisji w otwartej telewizji. Było to dobre widowisko godne Superpucharu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.