Debata o tym co zrobić aby zapełnić stadiony
05.10.2011 08:00
Mija właśnie okres fascynacji tym, co nowe. Na otwarcie obiektu w Gdańsku przyszły tłumy, ostatni mecz z Bełchatowem oglądało już tylko 17 tysięcy widzów. W Poznaniu kibice ciągle protestują, a na meczu z Jagiellonią było raptem 10 tysięcy - najmniej od 2007 roku. Niedzielny hit Legia - Wisła oglądało 25 tysięcy fanów, a ponad 7 tysięcy wejściówek zostało w kasach. Nie lepiej jest na meczach Wisły w Krakowie, gdzie czasem przychodzi tylko 11 tysięcy kibiców. - Polska piłka potrzebuje cierpliwości. Mniejsza liczba kibiców to nie jest trend krakowski, ale ogólnopolski. Oczekiwania były zbyt duże, a my musimy walczyć o lepszy wizerunek polskiego futbolu. Zakończmy temat korupcji, pokażmy, że stadiony są jak centra handlowe, nowoczesne i bezpieczne. Mówi się i pisze o chuliganach i zamykanych słusznie czy niesłusznie stadionach, a za mało jest pozytywnych skojarzeń i budowania przychylnego klimatu. Ale to się zmieni. Jestem optymistą - tłumaczy Bogdan Basałaj, prezes Wisły.
Liga musi wychować nowego kibica. Zachęcić go do przyjścia na stadion z rodziną i zostawienia kilkudziesięciu złotych za bilet. Najbardziej fanatycznych kibiców raczej nie przybędzie - na stadionach została im oddana jedna trybuna, tak jest na całym świecie. Resztę mają zapełnić ludzie, którzy chcą miło spędzić popołudnie i zamiast kina czy spaceru wybierają stadion.
W ubiegłym tygodniu przy okazji prezentacji raportu finansowego Ekstraklasy przygotowanego przez firmę Deloitte gościł w Polsce David Richards, prezes Premier League i Europejskich Lig Zawodowych. To m.in. od niego Ekstraklasa dowiadywała się, co robić, by nie stać się ligą pustych trybun. - Trzeba zwrócić się do młodych ludzi i wykorzystać to, że ostatnio bardzo poprawiła się jakość oglądania meczów. Trzeba zaprosić szkoły, juniorów z trenerami, samotnych rodziców z dziećmi, wymyślić sposób, by zapełnić nimi trybuny, nawet jeśli trzeba będzie do tego dopłacić. Kiedy inni zobaczą pełny stadion, też będą chcieli przyjść. Przede wszystkim nie można jednak zapominać o atrakcyjnym futbolu - mówił Richards.
W Polsce łamane są kolejne bariery zarobków - najlepsi piłkarze dostają pół miliona euro za rok kontraktu. Potrzeba dwa razy więcej, by zaczęły przyjeżdżać gwiazdy. Richards twierdzi jednak, że od nich ważniejsze jest wychowanie kibica. - Kiedy zrobiliśmy zniżki dla dzieci, niewiele to pomogło, ale kiedy przez cały sezon dzieci wchodziły na stadion za darmo, przyniosło to efekt. Taki zabieg powtórzono kilka razy, co zapewniło frekwencję na lata, bo dzieci dorosły - stwierdził Richards.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.