Debiutantów trzech: jak juniorzy wypadli w Gdańsku?
16.07.2020 20:17
Radosław Cielemęcki dostał swoją pierwszą szansę od trenera Aleksandara Vukovicia. 17-latek powiedział po meczu, że przeskok z III ligi do Ekstraklasy jest ogromny, choć nie było to nadzwyczajnie widoczne na murawie. Utalentowany pomocnik miewał przebłyski i grał bez kompleksów. Często zakładał wysoki pressing, szczególnie na Macieju Gajosie. Widać było, że jest zaawansowany technicznie, mimo że hamulce w pełni nie puszczały: w jego zagraniach było zbyt dużo asekuracji. Zdarzały mu się też straty na własnej połowie, co rozpoczynało kontry Lechii, ale były to nieliczne błędy. Każdy z kibiców jest ciekaw, jak wyglądałby Cielemęcki, gdyby zdał się na dawkę ryzyka i był aktywniejszy z przodu. Szczególnie, że jego jedyne uderzenie mogło zakończyć się golem. W 75. minucie zawodnik urodzony w Świebodzicach oddał strzał z daleka, piłka odbiła się od Egzona Kryeziu i nieznacznie minęła bramkę. Zaskoczony Dusan Kuciak nie musiał interweniować, ale najadł się strachu.
Młody pomocnik Legii ma jeszcze czas na zgranie się z drużyną, zdobycie mocniejszej pozycji, ale debiut wydawał się obiecujący. Przez 83 minuty przebiegł w meczu dystans 10,47 km, biegł z maksymalną prędkością 27,24 km/h, na 3 próby odbiorów, sukcesem zakończyła się jeden. Na 28 podań, 20 było dokładnych. Tylko 27% podjętych pojedynków skończyły się na korzyść Cielemęckiego. W oczy rzuca się niska ilość podjętych dryblingów. Było ich dwa, oba nieudane. Statystyki 17-latka po meczu z Lechią, końcowo dają niski InStat Index na poziomie 196 (druga najniższa). Trzeba pamiętać, że nie może to być wyznacznik dla trenera Vukovicia. Najważniejsze będzie dalsze, spokojne wprowadzanie zawodnika, który rozegrał 15 spotkań w obecnym sezonie III ligi. Możliwe, że Cielemęckiego zobaczymy ponownie w wyjściowej jedenastce, tym razem przeciwko Pogoni w niedzielę.
Szymon Włodarczyk pojawił się na murawie w 58. minucie zastępując Piotra Pyrdoła. 17-latek przed meczem z Lechią nie miał na koncie nawet godziny rozegranej w seniorach. Syn Piotra Włodarczyka, byłego napastnika „Wojskowych”, był za to jesienią gwiazdą w Centralnej Lidze Juniorów, w której w 13 meczach zdobył dziewięć goli. Wszyscy byli ciekawi czy atakujący będzie tak samo skuteczny w najwyższej klasie rozgrywkowej. Włodarczyk mógł mieć ekstraklasowe wejście smoka. Paweł Wszołek minął Rafała Pietrzaka, wypatrzył niepilnowanego napastnika w polu karnym, ale juniorski reprezentant Polski źle złożył się do uderzenia, nie trafił odpowiednio w piłkę i w konsekwencji piłka przeleciała wysoko nad poprzeczką. Trzeba docenić fakt, że doszedł do dobrej sytuacji, co podkreślił po meczu sam zawodnik - Mam lekki niedosyt, że nie udało mi się wykorzystać bardzo dobrej okazji, zabrakło mi spokoju, ale ważne jest dla mnie, że w ogóle do takich sytuacji dochodziłem. Kolejne występy, większe doświadczenie w seniorach pomoże mi wypracować spokój pod bramką rywala – powiedział napastnik. Przez 36 minut gry dobrze wychodził do prostopadłych podań, ale na jednej okazji się skończyło. 17-latek wykonał dwa celne podania, wygrał też jeden z czterech pojedynków. Raz faulował w pobliżu własnego pola karnego, na szczęście stały fragment gry nie przyniósł korzyści gospodarzom.
Ariel Mosór również zadebiutował w środę, ale rozegrał tylko 10 minut. Przez ten czas nie wyróżnił się niczym, ani nie popełnił błędu. Syn byłego obrońcy Legii musi liczyć na więcej minut w spotkaniu przeciwko Pogoni w niedzielę. W rywalizacji z Lechią zanotował jeden udany pojedynek i miał jeden odbiór. Był waleczny, mocno zaangażowany w grę defensywną zespołu, podwajał krycie. W jego poczynaniach widać było spokój, co bardzo dobrze świadczy o debiutancie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.