Dickson Choto - lider jak się patrzy
16.04.2008 17:03
Wczorajszy mecz z Wisłą Kraków w Pucharze Ekstraklasy był udanym powrotem do składu dla <b>Dicksona Choto</b>. Obrońca z Zimbabwe od początku roku zmagał sie z groźną kontuzją kręgosłupa, ale wczoraj nie było po nim widać kilkumiesięcznego rozbratu z piłką. Choto nie tylko doskonale radził sobie z piłkarzami gospodarzy, ale również pod nieobecność <b>Aleksandara Vukovicia</b> świetnie wywiązywał sie z obowiązków lidera zespołu. "Dixi rozdzielił" szarpiących się Augustyna z Brożkiem, kilka razy protestował do sędziego, ale kiedy było trzeba zaniechał dyskusji z arbitrem.
Głównie dzięki pewnej grze Dicksona i jego kolegów z defensywy stojący w bramce Wojciech Skaba ani razu nie musiał wyciągać piłki z siatki. W 52. minucie to jego interwencja zapobiegła utracie bramki. Czarnoskóry zawodnik naprawił błąd Skaby i w ostatniej chwili wybił piłkę toczącą się do pustej bramki.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.