Domyślne zdjęcie Legia.Net

Długi spacer Edsona

Jakub Trepczyński

Źródło: Legia.Net

30.06.2008 13:00

(akt. 20.12.2018 07:47)

Skończył się weekend, więc Legia rozpoczęła normalne treningi. Do ćwiczeń wrócił dziś <b>Aleksandar Vuković</b>, który kilka dni temu doznał lekkiej kontuzji pleców. W zajęciach nie uczestniczył jeszcze inny pomocnik warszawskiej Legii, <b>Edson da Silva</b>. Brazylijczyk pojawił się jednak na murawie i przez długi czas spacerował z doktorem <b>Stanisławem Machowskim</b> wokół boiska. Edson już niedługo powinien wrócić do pełni sił i rozpocząć treningi. Z pozostałymi zawodnikami ćwiczył też nowy legionista, Hiszpan <b>Mikel Arruabarrena</b>, który wczoraj dołączył do zespołu wicemistrza Polski. <a href=fotoreportaz.php?id=644 class=link>Fotoreportaż z dzisiejszego treningu</a>
Dzisiejszy trening nie należał do najłatwiejszych. Po krótkiej wstępnej przebieżce oraz rozciąganiu, Ryszard Szul zarządził dłuższe bieganie. Każdy z zawodników miał do pokonania trzy serie biegów. Każda z nich trwała osiem minut i była przedzielona przerwą na uregulowanie oddechu i odpoczynek, podczas której podopieczni Jana Urbana spacerowali. W czasie, gdy gracze z pola pokonywali kolejne kilometry, bramkarze ćwiczyli pod okiem Krzysztofa Dowhania. Po około pół godzinie legioniści zmienili buty na piłkarskie i zostali zaproszeni na pole karne. Tam odbyła się krótka sesja treningowa. Następnie "Wojskowi" zostali podzieleni na dwie drużyny, by rozpocząć ćwiczenia z piłkami. Trener Jacek Magiera przygotował wiele ćwiczeń. Zawodnicy, w grupach odbijali futbolówki głowami oraz podawali po ziemi na jeden i dwa kontakty. Oczywiście wszystko na czas. Drużyna, która przegrała w większej ilości konkurencji, musiała robić pompki. Chwilę później do pracy z całym zespołem zostali przywołani stołeczni golkiperzy, by ustawić się w bramkach, na które strzelali pozostali gracze. Piłka rzadko wpadała do siatki, co nie zawsze było zasługą bramkarzy... Kolejnym etapem treningu była minigierka, czyli to, na co piłkarze czekają najbardziej. Każda drużyna miała w swym składzie dziesięciu zawodników, ale tylko pięciu przebywało na boisku. Pozostali, mimo że brali udział w grze, stali na liniach. Mogli oni odgrywać piłkę do kolegów z zespołu, gdyż nie było autów. Z dobrej strony pokazał się nowy nabytek Warszawian, Mikel Arruabarrena. Po jednej z akcji zakończonej zdobyciem bramki, były napastnik drugoligowego CD Tenerife, otrzymał oklaski od kolegów z drużyny i dziennikarzy. Grę najbardziej przeżywał Piotr Bronowicki, który żywiołowo instruował kolegów, jak mają grać. - On będzie dobrym trenerem - mówili o "Skuterze" z uśmiechem na ustach, zgromadzeni wokół boiska. Po zakończeniu treningu, Piotr Giza wraz z "Bronkiem" zostali jeszcze pograć w siatkonogę "jeden na jeden". Przy stanie 8:2 dla "Gizmo", przebudził się Piotr Bronowicki. Udało mu się doprowadzić do gry na przewagi i ostatecznie zwyciężyć. Po zakończeniu meczu obaj zawodnicy byli bardzo zmęczeni i z wielkim trudem opuścili murawę.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.