Do roboty!
03.03.2001 00:00
Uff! Powoli dobiega końca jedna z dłuższych przerw zimowych ostatniej dekady. Dla mnie to skandal, że Polacy zaczynają rozgrywki półtora miesiąca później niż Niemcy. Jesteśmy w końcu prawie na tej samej szerokości geograficznej, a mimo to, gdy Bundesliga gra w najlepsze, nasi ligowcy śpią niczym niedźwiedzie. Znając życie, przed meczem z Norwegią będą pojawiały się głosy, że "my dopiero rozpoczęliśmy rozgrywki, a oni (Norwegowie) grają przez cały rok w Premiership." A kto zabrania grać wcześniej?
Wielce oczekiwana wiosna przed nami, więc warto zadać sobie pytanie: "Jak nasi się spiszą w drugiej rundzie sezonu 2000/01?" Sparingi nie zawsze odzwierciedlają formy drużyny, a szkoda, bo tak bylibyśmy pewni, że wojskowi nie zawiodą. Okres przygotowawczy został przepracowany w miarę przyzwoicie, a wyniki były obiecujące. Jednak to już historia - czas stawić czoła ligowym drużynom. Nasi startują z wysokiego "C" - chodzi mi o tryptyk z Zagłębiem. Jest to drużyna solidna, która zawsze sprawiała trudności zespołowi z Łazienkowskiej. Potem czekają: Radzionków, Groclin i tak dalej i tak dalej....
W meczach sparingowych wyróżniali się przede wszystkim strzelcy - Cezary Kucharski - strzelec 10 bramek, Łukasz Mierzejewski, a także Giuliano, Murawski i Zieliński. Cieszą powroty Piekarskiego, Siadaczki i Kowalczyka. Zawiódł natomiast Czereszewski. Zawodnik ten, kiedy przychodził do Legii twierdził, że zespół z Łazienkowskiej jest dla niego odskocznią na zachód. Zanosi się jednak, że Czereś zamiast na zachód wybierze się na wschód, za mur chiński, gdzie wysokie umiejętności nie są zbytnio potrzebne. Szkoda piłkarza, bo swego czasu zrobił wiele dla Legii, jednak piłka jest bezwzględna i eliminuje tych, co spoczywają na laurach.
Wojtek Kowalczyk jest przykładem piłkarza, który się w pewnym okresie zapomniał, a teraz musi odbudowywać swój image, na który pracował dość długo. Szkoda tylko, że działacze Betisu Sewilla coraz to podrzucają nowe kłody pod nogi "Kowala". Gdy już zezwolili piłkarzowi na grę w Legii, nie przysyłają certyfikatu, wymaganego, w odpowiednim okresie, do zgłoszenia zawodnika do rozgrywek. Na szczęście przepisy związku piłkarskiego są na tyle pomerdane, że wystarczy, jak Kowalczyk z upragnionymi papierami zgłosi się do rezerw Legii, a potem przejdzie do pierwszego zespołu.
Ciekawi mnie, czy jest jakiś element motywujący wojskowych do walki o jak najwyższą pozycję w lidze? Daewoo zwalnia pracowników, a i na sporcie będzie chciało oszczędzać, więc pieniądze na pewno nie będą zagrzewać ich do walki. Strata pięciu punktów to dużo i mało, czy można ją nadrobić? Można, ale potrzeba wiary w sukces, a przede wszystkim w siebie. Jej może zabraknąć w decydujących meczach...Pozostaje motywacja trenera, który ma wielki doświadczenie i na pewno lepiej trafia do zawodników, niż jakiś trener-debiutant. Motywacją może też być nieustanna walka z PZPNem o swoje. Jednak doping najlepszych kibiców w kraju jest największym aspektem dopingującym do walki o tytuł mistrzowski. Zatem, do roboty! Do roboty panowie!
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.