Dominik Ebebenge: Byliśmy blisko Wasilewskiego, Dubravka był niemal podpisany
11.04.2020 13:10
- Milan Skriniar był w naszym zasięgu. Grał wtedy w Żylinie, Legię było na niego stać. Ale byłby to wysiłek finansowy. Gdyby nam na tym zależało i gdybyśmy na niego postawili, to uważam, że byśmy dali radę. Wypada żałować. To nasz błąd. Ktoś inny na tym skorzystał. Denis Vavro? Poznałem go osobiście. Nie trzeba być naukowcem, żeby osiągnąć sukces w piłce, ale futbol uratował mu życie. Gdyby miał żyć z rozwiązywania krzyżówek, to nie dożyłby następnego dnia.
- W Trenczynie znalazło się kilku ciekawych zawodników, którzy do nas nie przyszli. Wymienię Matusa Bero, który przyzwoicie trafił do Trabzonsporu, a teraz jest piłkarzem holenderskiego Vitesse. Interesowaliśmy się też Mosesem Simonem, który aktualnie robi wielką karierę, gra w FC Nantes.
- Sytuacja z Patrikiem Schickiem okazała się bardzo specyficzna. Był wówczas piłkarzem Sparty. Legia żyła bardzo dobrze z jego agentem. Zresztą Pavel Paska do dzisiaj go prowadzi – historia czeskiej piłki, były agent i Rosickiego, i Poborskiego. Schick razem z agentem nie chcieli przedłużać kontraktu ze Spartą. Byliśmy jedną z opcji branych pod uwagę, jako płynne przejście. Skończyło się na tym, że nie przyszedł do Warszawy. Chłopak robi teraz wielką karierę – mówił Ebebenge.
- Martin Dubravka to obecnie bramkarz Newcastle i reprezentacji Słowacji, bliski kolega Dusana Kuciaka. Martin był w zasadzie u nas, mieliśmy wszystko na stole: kwity i papiery do podpisania, transfer był do przeprowadzenia. Miał tego samego menadżera, co Kuciak. To był taki czas, kiedy Dusan był na fali i zależało mu, żeby spróbować odejść. Na horyzoncie pojawiło się zainteresowanie Standardu Liege i Dusan chciał sobie zrobić przedpole. Chciał zadbać o Legię, pomóc sprowadzić dobrego zawodnika i jednocześnie kolegę. Trzeba przyznać, że miał oko. Bo Dubravka radzi sobie bardzo dobrze.
- Felipe Ceicedo był bardzo blisko przejścia do Legii. Jego kariera znajdowała się na zakręcie, więc dlatego była taka możliwość. To miał być pokaz siły, jeden z demonstracyjnych ruchów, pokazujących, że jesteśmy numerem jeden i pokonujemy granice. Nie udało się. Wręcz bym powiedział, że bardzo się nie udało, bo w jego miejsce przyszedł Tomas Necid. Fajny człowiek, ale jego czas przy Łazienkowskiej okazał się nieudany.
– Byliśmy blisko transferu Marcina Wasilewskiego. To było przed przejściem do Leicester. Wówczas przebywał w Anderlechcie, kończył mu się kontrakt. Belgijski klub chciał pójść mu na rękę. Był to początek Bogusława Leśnodorskiego w Legii, pierwszy grubszy transfer na wędce. Poszło o małą sumę, gdzieś o 10 tysięcy złotych miesięcznie. Myślę, że Wasilewski nie żałował tego przez sekundę, bo piłkarsko doleciał na księżyc.
Quiz
Co wiesz o Lucjanie Brychczym
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.