Dominik Ebebenge: Ronan jest cenionym piłkarzem we Fluminense
26.05.2014 16:00
Współpraca miała polegać na wymianie piłkarzy i myśli szkoleniowej. Jak na razie oceniasz współpracę z „Flu” i jakich ruchów możemy się spodziewać?
- Ostatni rok przy Łazienkowskiej był bardzo intensywny. Wiele rzeczy się zmieniło i mam głęboką wiarę, że zmieniło się na lepsze. Skoncentrowaliśmy się na tym, by na miejscu poukładać sobie wszystkie sprawy tak, jak sobie to wyobrażaliśmy. Ten proces nadal trwa, ale jesteśmy już bliżej niż dalej. W związku z tym inicjatywy wykraczające poza granice Polski czy Europy trochę spowolniliśmy. To świadome działanie, ale współpraca, dialog i wspólny cel z Fluminense są jak najbardziej aktualne. „Flu” mimo bardzo słabego poprzedniego sezonu, nadal jest klubem bardzo zasobnym – zarówno zakresie sportowym jak i finansowym.
- Latem będziemy chcieli dokonać skoku jakościowego, jeśli chodzi o zawodników czy zawodnika, którzy do nas z Fluminense trafią. W ramach naszej współpracy pozyskamy… nie mogę potwierdzić już teraz czy to będzie Ronan. Dopóki dokumenty nie zostaną podpisane, wszystko się przecież może skomplikować. To bardzo ceniony piłkarz przez włodarzy klubu, przez kibiców. Rozstanie się z tym młodym i perspektywicznym zawodnikiem nie jest dla nich łatwe z punktu widzenia emocjonalnego i politycznego. To świadectwo zasobności naszej współpracy. Mimo wielu sytuacji niesprzyjających, jakie mogą zaistnieć, decydują się na taki ruch. To dowód uznania dla pracy, jaką z zawodnikami wykonuje nasz sztab szkoleniowy i jednocześnie duży kredyt zaufania. Brazylijczycy widzą szanse w wypożyczaniu do nas piłkarzy – wierzą, że będą się u nas rozwijali. U nich podstawowym lewym obrońcą jest Carlinhos, piłkarz z najwyższej półki, doświadczony, ma już za sobą występy w reprezentacji kraju i jest wiodącą postacią pierwszego zespołu. Ronan w związku z tym ma dość ograniczone możliwości. W polskich mediach pojawiały się informacje, że chłopak zagrał kilka spotkań w pierwszej drużynie, ale nie jest to prawda. W Brazylii jest liga centralna, która trwa około ośmiu miesięcy, zaś w pozostałym okresie jest rozgrywana liga stanowa. Tam odbywają się mecze, o których w Europie nikt nie mówi, nie czyta. W lidze Carioca w Rio de Janeiro gra kilka dużych klubów Flamengo, Botafogo czy Vasco da Gama i wiele drużyn nam zupełnie nieznanych. Stąd pewnie taka pomyłka.
- Planujemy dalsze ruchy w naszej współpracy. W związku z incydentem na naszym stadionie podczas meczu z Jagiellonią, musieliśmy wstrzymać się z wieloma projektami – m.in. z wyjazdem do Brazylii, który był już dopięty na ostatni guzik. Nie wiedzieliśmy, co nas będzie czekało, jakie będziemy ponosili konsekwencje. Dlatego wyhamowaliśmy z rzeczami ponadprogramowymi – na jakiś czas, by stanąć na nogi i ocenić straty. Przełożyliśmy nasz wyjazd – nastąpi on za 4-5 miesięcy. Musimy zaktualizować naszą wiedzę na temat młodych zawodników, którzy w tej naszej długofalowej współpracy mogliby do Legii trafić.
- Reforma ekstraklasy oraz fakt uczestnictwa w seniorskiej piłce naszej drugiej drużyny, powoduje, że mamy większe potrzeby kadrowe. Z tego powodu trudniej nam się rozstać z utalentowanymi prezentującymi wysokie umiejętności jednostkami w drugiej drużynie. Na razie nie zdecydowaliśmy się więc na taki ruch, by posłać któregoś z naszych chłopaków do Brazylii, ale w przyszłości dojdzie do takich ruchów, widzimy w tym ogromną korzyść - zarówno dla wytypowanych graczy, jak i dla klubu.
- Jeśli chodzi o wymianę myśli szkoleniowej polegającej na wizycie członków naszego sztabu w Brazylii, to też jest plan do zrealizowania w najbliższej przyszłości – w tym roku kalendarzowym. Do tej pory nie było na to czasu, reforma ekstraklasy spowodowała, że kalendarz gier był bardzo napięty. W związku z tym nie mogliśmy sobie pozwolić na taki luksus by kilku z trenerów wyjechało na 10 dni do Brazylii. Byli nam realnie potrzebni tu i teraz. Sądzę jednak, że uda nam się to logistycznie ogarnąć i zdecydujemy się na taki ruch.
- Jest wiele pomysłów na współpracę, chcemy zaprosić Fluminense na kolejną edycję turnieju dziecięcego Legia Cup. Prowadzimy rozmowy na ten temat z bardzo dużymi klubami. Chcielibyśmy, aby nasza współpraca z „Flu” przebiegała aktywnie już na poziomie najmłodszych dzieciaków.
Włodarze „Flu” na pewno kontaktują się z piłkarzami, którzy do nas trafili. W pierwszym zespole sobie nie pograli. Jaki jest więc odbiór tej współpracy po drugiej stronie?
- Wiem o tym, że są bardzo zadowoleni i to można sprawdzić u źródła. Warunki, jakie panują w Legii, cała opieka i struktura zbudowana wokół zawodnika, jest na bardzo wysokim poziomie. Piłkarz ma wszystko by skupić się tylko na rozwoju piłkarskim. To bardzo daleko posunięty profesjonalizm. To prawda, że Rafa, Peu czy Alan nie zadomowili się na dłużej w podstawowej piętnastce graczy Legii, ale nie zrażamy się tym. Nakłady finansowe są śladowe, a korzyści, gdy któryś z piłkarzy wypali w stu procentach, zrekompensują nam wszystko wielokrotnie. Dlatego jesteśmy pełni wiary i optymizmu w to, że to ma sens. Efekty pośrednie i bezpośrednie będziemy mogli tak naprawdę ocenić za kilka lat. Jestem przekonany jednak, że te działania zostaną zweryfikowane pozytywnie.
Z Alanem Fialho jesteście bardziej na tak, bardziej na nie? Chodzi o kwestię jego pozostania w Polsce.
- Znajdziemy optymalne rozwiązanie, dość kreatywne i nieszablonowe. Z korzyścią dla niego, a w dłuższej perspektywie możliwe, że i z korzyścią dla Legii.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.