Dominik Furman: Ten klub i to miasto mnie ukształtowało
15.12.2012 15:27
„Nic nie osiągnąłem, za to mam bardzo dużo do stracenia.
- Bo mam! Kuba Szumski, który jest warszawiakiem, poszedł do Piasta Gliwica i stracił rundę. Kiedyś jak przyjechał na kadrę U-20, mieszkaliśmy w Otwocku i pojechaliśmy do kina w Złotych Tarasach. Jadąc przez centrum powiedział: „ku… jak mi brakuje tego miasta…”. Tyle, że gdyby on nie grał w piłkę, to i tak by tu mieszkał. A ja – choć kocham Warszawę – pewnie wróciłbym do siebie, bo co miałbym robić? Gdyby nie Legia, byłoby ciężko. Ten klub i to miasto mnie ukształtowało, więc cieszę się, że w końcu mogę się odpłacić.
To miasto lubi też kształtować w drugą stronę.
- Mnie alkohol i używki nie zgubią, bo to głupota. Abstynentem nie jestem, nikt mnie nie zaszył, ale mam słaby organizm i wiem, że na drugi dzień umieram. A tego uczucia nie lubię, więc wolę uważać na siebie.
Masz za sobą znakomitą rundę w lidze. Chyba jako jedyny reprezentant młodzieży potrafiłeś utrzymać stabilną formę przez dłuższy okres, może nie licząc ostatniego meczu.
- Jeszcze był Rosenborg, kiedy źle wybiłem piłkę, a przeciwnikowi – już nawet nie pamiętam, jak się nazywa – wyszedł strzał życia. Drużyna ani trener nie mieli do mnie pretensji, ale sam się z tym źle czułem. Oprócz tego przegrana z Jagiellonią, ze Śląskiem… Można było te mecze wygrać, bo byliśmy lepsi, ale zabrakło farta. Osobiście nie chciałbym sobie niczego wyrzucać ani przypisywać jakichś wielkich zasług. Od tego są media i trenerzy.
Po meczu z Lechem powiedziałeś, że pokazaliście im miejsce w szeregu. Mocne słowa jak na 20-latka.
- A w innym wywiadzie mówiłem, że mecz Lechem to dla mnie priorytet i dalej tak uważam. Ktoś pewnie oceni, że gówniarz się wywyższa, ale ja się od tego nie odcinam. Dziś powiedziałbym to samo. Ale tak jak mówię – o meczu z Lechem szybko zapomniałem, a Śląskiem będę żył do końca sezonu, jeszcze w trakcie kadry. Przyjedzie Kaźmierczak, może sobie podocinamy. A tak serio, to trzeba skupić się na kadrze, żeby boom na święta był jeszcze większy, jak wrócę do Szydłowca.
Powiedziałeś, że chciałbyś, aby rozliczano cię z czegoś więcej, niż tylko z dobrej gry w defensywie.
- Tak, sprawdź sobie statystyki środkowych pomocników w Hiszpanii lub Anglii, bo na tych ligach spędzam najwięcej czasu. Tam pomocnicy strzelają regularnie. Dlatego staram się obserwować Modricia, Xabiego Alonso i Ozila i uczyć od najlepszych.
O klimaty La Liga otarłeś się w sparingu z Sevillą.
- Ale nie zrobili na mnie wielkiego wrażenia, bo wszyscy wiemy, jak podeszli do meczu. Ja w stu procentach, oni w dwudziestu. Tak samo było z Borussią. Kojarzyłem Gundogana, ale nigdy wcześniej nie widziałem go przez dziewięćdziesiąt minut. Schodzę z boiska i mówię: „kurde, to nie jest nie wiadomo kto”. A jak zobaczyłem go w meczu o stawkę, to się zorientowałem, że zagrał z nami na dziesięć procent. Albo Reus… Z Lewym człapali sobie po boisku, a w lidze to mega piłkarze. Przeciwnikiem, który zrobił największe wrażenie w grze, był Taison z Metalista Charków.
Zapis całej rozmowy z Dominikiem Furmanem można przeczytać na portalu weszło.com
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.