Dominik Nagy wypada z gry (akt.)

W końcówce pierwszej połowy Dejan Lovren mocno nadepnął w biegu na stopę Dominika. Na getrze pojawiła się krew, konieczna była wizyta w szpitalu i szycie w okolicach kostki. Nagy wrócił do Warszawy i przejdzie dodatkowe badania zlecone przez sztab medyczny legionistów. Wtedy będziemy znać dokładniejszą diagnozę i przerwę skrzydłowego w grze.

Węgier pojawił z boku boiska, podczas treningu legionistów. - Czuję się dobrze, choć noga wciąż boli. Mam założone cztery szwy, teraz wszystko musi się wygoić. Minimum przez dziesięć dni nie wyjdę na murawę, ale może być tak, że będą to dwa tygodnie. Potem rehabilitacja i stopniowe wejście w trening. Starcie z Dejanem Lovrenem było pechowe.... Nie było w tym złośliwości, po prostu walka. Po meczu przyszedł i mnie przeprosił, dostałem też koszulkę w ramach przeprosin. Szkoda, że doszło do tego akurat wtedy, gdy sezon wchodzi w kluczową fazę - opowiadał nam ze smutkiem Nagy.