Dominik Nowak: Legia pod dużą presją
27.02.2019 12:30
Wygrana z Wisłą Płock pozwoli Miedzi na przełom?
- Każda wygrana jest potrzebna. To kolejne ważne trzy punkty w walce o utrzymanie, które sprawiają nam radość - zwłaszcza, gdy gra się z bezpośrednim rywalem w batalii o pozostanie w lidze. Porażka spowodowałaby niepewność.
Największy pozytyw to jeden stracony gol? W pierwszych dwóch meczach z Jagiellonią i Zagłębiem bramkarz Miedzi sześć razy wyciągał piłkę z siatki.
- Tak. Musimy pamiętać, że tracone gole były często kuriozalne, tracone zbyt prosto. W meczu z Wisłą też nie ustrzegliśmy się dwóch, trzech błędów i będziemy nad nimi pracować. Takie sytuacje trzeba analizować i pokazywać zawodnikom. Mogliśmy stracić dwa gole, choć była też okazja zdobyć więcej bramek. Zdajemy sobie z tego sprawę, ale cieszyła mnie druga połowa, gdzie graliśmy stabilnie w defensywie. Optymizm wprowadza fakt, że płocczanie nie stworzyli sobie wtedy żadnej okazji w ataku.
Jak ważna była zmiana w bramce? Łukasz Sapela zastąpił Antona Kanibołockiego.
- Antona trzeba wspierać, ale nie ustrzegł się bardzo dużych błędów. To fakty. Ukrainiec potrzebował odpoczynku i musiał usiąść na ławce. To naturalne, że słabsza gra skutkuje rotacją na danej pozycji.
Wiele optymizmu ma pan przed meczem z Legią?
- Na pewno mam optymizm. Jedziemy na mecz z zespołem, który będzie zdecydowanym faworytem. Powiedziałem jednak zawodnikom, że nikt nie może być nam straszny. Spotkanie w rundzie jesiennej skończyło się wygraną Legii 4:1, choć nie uważam, że na taki wyniki zasługiwaliśmy. Zobaczyliśmy wtedy duże umiejętności indywidualne graczy z Warszawy. Mistrzowie Polski to rywal grający na wysokim poziomie, ale chcemy znaleźć sposób, by zniwelować przewagę Legii. Na Łazienkowskiej nie ma przypadkowych graczy, choć przez walkę o kolejne mistrzostwo, znajdują się pod dużą presją.
Łatwiej zmierzyć się z Legią po dwóch jej porażkach?
- Każda strata punktów jest bolesna dla Legii, bo to nie jest początek ligi. Każda pomyłka sprawia, że trzeba nadrabiać, a czym bliżej do końca rozgrywek, tym trudniej. Runda finałowa zbliża się wielkimi krokami. Legia jest pod presją, choć u nas też jest ona obecna. Wierzę, że Miedź będzie się rozkręcała. Chcę, by mój zespół pokazał się z dobrej strony z Warszawy i to nadrzędne hasło przed piątkową rywalizacją. Dużo pracujemy z zawodnikami w kontekście przygotowania mentalnego. Mecz z Wisłą Płock był trudny gatunkowo, ale nie inaczej będzie w stolicy, gdzie mistrzów Polski gorąco będzie dopingowała liczna publiczność.
Wiele będzie pan czerpał z założeń Cracovii i Lecha?
- Oglądaliśmy te spotkania i mamy swoje spostrzeżenia. Trzeba pamiętać, że Legia miała wtedy swoje sytuacje, momenty. Inna sprawa, że Cracovia i Lech bardzo dobrze zagrały z mistrzami Polski pod względem taktycznym. Krakowianie zagrali w Warszawie otwarty futbol, lecz bardzo zdyscyplinowany. Zawodnicy nie pozbywali się piłki, bo Legia, zwłaszcza grając u siebie, bardzo szybko stara się odzyskać piłkę w każdej fazie. Mamy graczy dobrze grających technicznie i mam nadzieję, że postaramy się dobrze grać przy piłce i utrzymywać się przy futbolówce.
Łatwiej analizować Legię teraz niż jesienią?
- Zobaczymy. Legia ma określony styl gry i dobrych zawodników. To trener Sa Pinto będzie rozliczany z gry swojego zespołu. Nie wiem czy mistrzowie Polski byli lepszym zespołem jesienią. To wszystko pokaże czas i wyniki.
Kluczowa przy Łazienkowskiej będzie organizacja gry czy podejście mentalne?
- Te dwa czynniki muszą być ze sobą spójne. Mentalność będzie bardzo ważna, co pokazuje liga, a w przypadku Legii choćby gra w eliminacjach europejskich pucharów. Niezwykle istotny jest brak strachu. Gracze nie mogą być sparaliżowani na murawie, muszą czuć pewność. Jeśli będziemy mądrze myśleć na murawie i realizować założenia, to będziemy mieli większą szansę na korzystny efekt.
Miedź przyjedzie w składzie, jaki jest już w Legnicy czy zamierzacie pozyskać kogoś przed meczem?
- Sosłan Dżanajew jest już jedną nogą u nas. Przechodził już badania i spodziewam się, że będzie do naszej dyspozycji. Wciąż sondujemy rynek, ale zależy mi na zawodnikach, którzy będą lepsi od tych, których już mamy lub gwarantują silną konkurencję. Nie chcemy pozyskiwać piłkarzy mogących odcinać kupony. Pomyłki zawsze się zdarzają, ale trzeba minimalizować to ryzyko.
Jaka jest aktualna sytuacja wypożyczonego z Legii do Miedzi Mateusza Żyry?
- Mateusz potrzebuje jeszcze czasu. po kontuzji Wrócił do treningów, zagrał przez 45 minut w rezerwach i nadal będziemy przygotowywali go do gry. Imponuje mi fakt, w jakiej formie fizycznej jest po urazie. Nabiera teraz pewności na boisku i w pracy z zespołem. Widać, że rehabilitacja przebiegała wzorcowo. Legii należą się brawa, to to ona opiekowała się wtedy zawodnikiem. Sam Żyro również pokazał, że jest profesjonalistą. Gdy nabierze pewności we współpracy z linią defensywną, będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu i wierzę, że będzie rywalizował o miejsce w pierwszej „jedenastce”. Przeciwko Legii na pewno nie zagra, zwłaszcza, że wiemy z czym to się wiąże (zapłacenie Legii ponad 100 tysięcy złotych za występ - red.)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.