Domyślne zdjęcie Legia.Net

Dragomir Okuka: Zawsze chętnie przyjadę

Adam Dawidziuk

Źródło: gazeta.pl

20.05.2005 22:21

(akt. 28.12.2018 18:50)

Na niedzielny mecz Legii z Wisłą w sobotę przed południem lotem z Wiednia przybywa do Warszawy <b>Dragomir Okuka</b>. Trener, który zdobył z Legią ostatnie mistrzostwo. Jego dawny klub szuka wzmocnień. Także w Serbii. Okuka początkowo był zniechęcany do pracy w Warszawie. I początkowo mu nie szło - do dziś pamięta mu się serię sześciu kolejnych przegranych. Ale znacznie lepiej jest pamiętany z późniejszych sukcesów. Z mistrzostwa Polski i Pucharu Ligi w 2002 roku.
Z Legią przepracował dwa i pół roku, prowadził ją w 99 oficjalnych spotkaniach (liga, krajowe i europejskie puchary). Po półtorarocznej bezczynności od niedawna jest selekcjonerem młodzieżowej reprezentacji Serbii i Czarnogóry. To Okuka, gdy pracował przy Łazienkowskiej, sprowadził z Serbii kilku piłkarzy. Z nich najlepiej zapamiętano króla strzelców polskiej ekstraklasy Stanka Svitlicę i Aleksandara Vukovicia, swego czasu określanego mianem najlepszego rozgrywającego naszej ekstraklasy, który po przerwie znowu jest w Legii (ze względu na żółte kartki nie zagra w niedzielę przeciwko Wiśle). Znowu jest Pan w Warszawie. - Zawsze chętnie przyjadę, jak ktoś mnie zaprosi. Teraz dostałem zaproszenie od tygodnika "Nasza Legia" i Stowarzyszenia Kibiców. Lepszej okazji jak mecz Legii z Wisłą Kraków nie można sobie wyobrazić. Szkoda, że to już nie o mistrzostwo, ale bez względu na stawkę takie spotkanie zawsze zapowiada się interesująco. Zostanie Pan tylko na mecz, czy może na dłużej? - Chętnie bym został, ale nie mam tyle czasu. Już w poniedziałek rano wracam do Belgradu, a we wtorek lecę do Stambułu na finał Ligi Mistrzów. Lecę w towarzystwie prezesa serbskiej federacji i selekcjonera pierwszej reprezentacji Serbii i Czarnogóry. A od czwartku rozpoczynam zgrupowanie swojej kadry przed eliminacyjnym meczem z Belgami. Wyniki Legii w tym sezonie oczywiście Pan zna. A wynik ostatniego meczu wygranego szczęśliwie 2:1 z Lechem? - Pewnie, że znam. Dobrze, że szczęście nareszcie było przy Legii. Ta wygrana to znak, że ta drużyna umie walczyć do końca. A w piłce to bardzo istotna cecha. Pięknego gola z rzutu wolnego strzelił Aleksandar Vuković. Nie był Pan zaskoczony? Za czasów Okuki w Legii ten zawodnik przy okazji rzutów wolnych nigdy nie podchodził do piłki. - "Aco" ma bardzo dobrą prawą nogę i nic w tym dziwnego, że stać go, by celnie uderzyć z wolnego. Prawda, że za moich czasów inni strzelali. Lewa noga w Legii to był Tomek Kiełbowicz, a prawa to Stanko Svitlica. Tak, Stanko z prawej był nie do pobicia. Mecz z Lechem piłkarze Legii wygrali, ale wyniki wiosną są rozmaite. Czy to znaczy, że trenerem drużyny zbyt wcześnie został jej zawodnik Jacek Zieliński? - To nic nie znaczy, a moje początki w Legii też przecież nie były łatwe. Swoje trzeba odcierpieć. Ale trzeba umieć zbierać doświadczenia - dobre i złe. Te drugie bardziej hartują. Legia zwróciła się do Pana o polecenie jej kilku zawodników z serbskiej reprezentacji młodzieżowej. To klub proponował nazwiska czy Pan mówił na temat konkretnych graczy? - To Legia pytała, ja tylko odpowiadałem. Pytano o środkowego napastnika o dobrych warunkach fizycznych, a także bocznego obrońcę. Wskazałem Lazara Popovicia z Cukaricki Belgrad - z tego klubu wywodzi się także Stanko Svitlica. Wyraziłem też opinię na temat obrońcy Branislava Ivanovicia. Wiem, że w grę wchodził jeszcze jeden zawodnik. Ale o zainteresowaniu nim słyszałem tylko od polskich znajomych. Legia szuka napastnika, wysokiego, bramkostrzelnego. Chciał wrócić Svitlica, ale stwierdzono, że byłby to krok wstecz. A Pana zdaniem? - Moim zdaniem to właśnie Stanko byłby najbardziej przydatny dla Legii. Zna tutejsze zwyczaje, już nie musiałby się aklimatyzować. Ale każdy trener ma swoje zdanie. Ja tu nie jestem trenerem. Jestem tylko obserwatorem. Okuka poleca Legii Lazar Popović - środkowy napastnik (22 lata, 191 cm wzrostu/86 kg wagi). Cukaricki Belgrad. Wysoki, dobrze grający głową. Ale interesują się nim Crvena Zvezda i Partizan. W mojej kadrze podstawowy napastnik. Wart przynajmniej 600-700 tys. euro. Obawiam się, że dla Legii nieosiągalny. Branislav Ivanović - prawy obrońca (21 lat, 188 cm/84 kg). OFK Belgrad. Niby prawy, ale często także środkowy obrońca. U mnie ma pewne miejsce. Wysoki, a szybki. Umie grać obiema nogami. Dusko Tosić - lewy obrońca (20 lat, 188 cm/78 kg). OFK Belgrad. U mnie rezerwowy i o niego mnie nie pytano. Czy by u was się przydał? Czemu nie. Skoro gra w mojej reprezentacji?

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.