Domyślne zdjęcie Legia.Net

Dwa dni testów wydolnościowych

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

20.11.2007 20:52

(akt. 21.12.2018 18:22)

Piłkarze Legii przez dwa dni przechodzili testy wydolnościowe. - Musimy je robić co dwa miesiące, bo przez ten czas zmienia się stan wytrenowania zawodników - tłumaczy trener przygotowania fizycznego <b>Ryszard Szul</b>. W badaniach nie brali udziału kadrowicze, kontuzjowani oraz <b>Kamil Grosicki</b>, który wyjechał leczyć się z uzależnienia od hazardu. Wśród testowanych nie było leczących urazy <b>Edsona</b>, <b>Miroslava Radovicia</b>, <b>Martinsa Ekwueme</b>, <b>Błażeja Augustyna</b> i <b>Sebastiana Szałachowskiego</b> (przez kilka dni przebywał na kolejnej konsultacji w Austrii, on i Augustyn są unieruchomieni do końca roku).
Nie było także zmagającego się od kilku tygodni z kontuzją kolana Inakiego Astiza. Hiszpana zabraknie w sobotnim meczu z Polonią Bytom na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Z trójki Edson, Radović, Ekwueme najbliższy powrotu do zdrowia jest Nigeryjczyk. Z tym że on i tak byłby rezerwowym. Coraz lepiej natomiast wygląda Marcin Smoliński, kontuzjowany (tak jak Ekwueme) w poprzedni czwartek, w meczu Pucharu Ekstraklasy z Groclinem. Pozostali - także zawodnicy z drugiej drużyny: Radosław Mikołajczak, Maciej Rybus i Maciej Świdzikowski - w poniedziałek przechodzili testy szybkościowe i sprawnościowe, we wtorek wytrzymałościowy. Po co to wszystko? - Wyniki porównujemy z poprzednimi testami. W poniedziałek najpierw na platformie tensometrycznej testowaliśmy moc kończyn dolnych. Zawodnikom mierzyliśmy czas i moc wyskoku. Drugi test to wyskok bramkarzy jak do piłki i zawodników z pola jak do główki, z pełnym zamachem ramion. Tu obserwowaliśmy różnice między wyskokiem z zamachem i bez zamachu, a na tej podstawie ocenialiśmy koordynację i technikę piłkarzy. Dzień kończyliśmy biegiem na 1500 metrów. Na podstawie tego testu oszacowaliśmy maksymalne pochłanianie tlenu, czyli to, jakie możliwości wytrzymałościowe mają poszczególni zawodnicy. Biorąc pod uwagę wyniki tego biegu, we wtorek wykonaliśmy test mleczanowy według doktora Żołądzia, polegający na biegu pięć razy po sześć minut. Po każdym zakończonym odcinku mierzymy zakwaszenie i przebiegnięty dystans. Dzięki temu bardzo precyzyjnie możemy określić strefy energetyczne zawodników, w jakich strefach tętna powinni trenować, jeśli chcemy poprawić ich wytrzymałość - tłumaczy trener Szul. - Jeszcze za wcześnie określić, kto na tych testach wypadł lepiej, a kto gorzej. Jestem dopiero w trakcie opracowywania wyników - dodaje. Legionistów do końca roku czeka jeszcze pięć meczów. Poza kończącym rundę jesienną z Polonią dwa awansem z rundy wiosennej - na wyjeździe z Cracovią (30 listopada) i u siebie z Górnikiem Zabrze (8 grudnia, to definitywny koniec sezonu w piłce krajowej - chociaż Wawrzyniak, Grosicki i Bartłomiej Grzelak mają jeszcze polecieć do Turcji z reprezentacją ligi wybraną przez Leo Beenhakkera) i dwa w Pucharze Ekstraklasy - wyjazdowy z Ruchem Chorzów (27.11) i z ŁKS (4.12) przy Łazienkowskiej.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.