Domyślne zdjęcie Legia.Net

Dwaj po przejściach

Marcin Szymczyk

Źródło:

01.02.2008 09:25

(akt. 21.12.2018 07:31)

<b>Dariusz Dziekanowski</b> ma 46 lat i jest jednym z asystentów <b>Leo Beenhakkera</b>. <b>Kamil Grosicki</b>, pomocnik Legii, w czerwcu skończy lat 20 i teoretycznie wszystko przednim. Ale jeszcze nie tak dawno myślano, że Dziekanowski nigdy nie wróci do sztabu reprezentacji, a Grosicki może być stracony dla futbolu. Kiedy spytano Beenhakkera, dlaczego Dziekanowski wraca do kadry, trener odpowiedział: - Bo każdemu trzeba dać drugą szansę. Gdy spytano go o Grosickiego, odpowiedział podobnie.
- Rok 2007 był najgorszym w moim życiu - mówi piłkarz. -To był koszmar. Po tym wszystkim co zrobiłem, sam się dziwię, że trener Beenhakker powołał mnie do kadry. Miałem problemy z hazardem, nie dawałem sobie z tym rady. W Szczecinie to jeszcze nie był problem. Zaczął się w Warszawie. To jest niewiarygodne, że po takich numerach, jakie robiłem, trenerzy Legii Jan Urban i Jacek Magiera oraz pan dyrektor Jacek Trzeciak podawali mi rękę. Kiedy w Legii zorientowano się, że Grosicki zbyt dużo przegrywa w kasynach, zastanawiano się, czy nie zerwać z nim kontraktu z jego winy. Uznano jednak, że to byłoby oddanie młodego chłopaka nałogowi i zakończenie jego kariery, nim się zaczęła. Wysłano go na leczenie odwykowe. - Przebywałem w zakładzie, mogłem się wyciszyć, zastanowić nad życiem - opowiada Grosicki. - Dziś, gdy ktoś mówi na temat hazardu lub próbuje mnie do niego namówić, umiem to zignorować. Pomagają mi rodzice. Oni bardzo we mnie wierzą i cieszą się z każdego sukcesu. Dzwonią do mnie codziennie na Cypr, żeby się dowiedzieć, co się wydarzyło w ciągu dnia. Mama pracuje w gastronomii, a tata jest hydraulikiem. Wiem, co dla nich znaczy moja kariera i robię teraz wszystko, żeby moja głowa była na miejscu. Kiedy w maju dowiedzieliśmy się, że trener Dariusz Dziekanowski nie dotarł na zgrupowanie kadry, od razu zaczęto mówić, co mogło być tego przyczyną. - Dziekanowski nadużył alkoholu i zapomniał o obowiązkach. Oficjalnym powodem nieobecności trenera była jego choroba, z której zresztą robiono sobie żarty w tabloidach. - Takie opinie były dla mnie bardzo bolesne - wspominał Dziekanowski w Pafos. - Miałem poważne problemy z kręgami szyjnymi. Byłem ze zdjęciem u lekarza Legii dr. Stanisława Machowskiego i lekarza kadry dr. Jerzego Grzywocza w Piekarach Śląskich. Trafiłem na rehabilitację do Konstancina, gdzie ciężko pracowałem, żeby wrócić do zdrowia. Fotoreporterów, wcześniej nieskutecznie starających się zrobić mi zdjęcia w kompromitujących sytuacjach, tym razem nie było. Dziekanowski w sali rehabilitacji to żadna atrakcja. Wbrew temu, co słyszę - nie mam problemów alkoholowych. A ponieważ oddzielam swoje sprawy osobiste od zawodowych, nie mówię o nich. Może dlatego są na mój temat plotki. Proszę mnie oceniać jako jednego z trenerów kadry, a nie dawnego piłkarza, bo to już dziś nikogo nie obchodzi - kończy Dziekanowski. Na treningach potrafi zrobić z piłką więcej niż niejeden dzisiejszy reprezentant. Nie wygląda na człowieka, który może mieć jakiekolwiek problemy. Kiedy spytano Leo Beenhakkera, dlaczego Dziekanowski wraca do kadry, trener odpowiedział: - Bo każdemu trzeba dać drugą szansę. Gdy spytałem go o Grosickiego, odpowiedział podobnie, podkreślając tylko, że przed tym chłopcem całe życie, które warto ratować. Powodzenia. Autor: Stefan Szczepłek

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.