Dwaliszwili na bocznicy, Omonia szansą na grę
03.07.2014 15:14
Sytuacja Wladimera Dwaliszwilego w Legii jeszcze nigdy nie była tak zła. Gruzin pojechał z zespołem na zgrupowanie do Gniewina, ale nie brał udziału nawet w gierkach z zespołem na treningu. Wyjątkami były gry w „dziadka” oraz momenty, gdy ktoś doznawał urazu. Kiedy Ronan naciągnął sobie mięsień czworogłowy, wszedł za niego do gierki „Lado” – na lewą obronę. Napastnik wystąpił też w sparingu z Arką Gdynia – wszedł na ostatnie 17 minut – tym razem na prawą pomoc. Dwaliszwili jest obecnie piątym w hierarchii atakującym w talii Henninga Berga – po Miroslavie Radoviciu, Orlando Sa, Arkadiuszu Piechu i Marku Saganowskim. W Gniewinie był odstawiony na bok, ale nie obrażał się, trenował aż miło było patrzeć.
Zaangażowanie jednak niewiele zmieniło w jego pozycji. Gruzin jako jedyny mieszkał sam w pokoju, a na koniec zgrupowania drużyna odjechała już do Warszawy i zapomniała o Dwaliszwilim, który został w hotelu. Oczywiście to przypadek, ale pasuje do obrazu całości.
Co dalej z Dwaliszwilim? Jak sam wspominał miał jedną ofertę z Azerbejdżanu, ale nie była zbyt atrakcyjna. Cypryjskie media donoszą, że „Lado” wkrótce zostanie napastnikiem Omonii Nikozja. Jeśli informacja znajdzie potwierdzenie w rzeczywistości, to być może będzie to dla Gruzina jedyna szansa na grę w tym roku…
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.