Dwie żółte kartki Macieja Rybusa - kary nie będzie
25.09.2010 11:15
Nie tak dawno za osłabienie zespołu w Chorzowie Jakub Rzeźniczak został ukarany i musiał zapłacić do klubowej kasy odpowiednią sumę pieniędzy. Czy z podobnymi działaniami ze strony trenera Macieja Skorży musi się liczyć także Maciej Rybus? - Muszę tą sytuację obejrzeć raz jeszcze w telewizji, ale z boiska wydawało mi się, że kartka była zbyt pochopna. W takim meczu walki, na takim poziomie nie można wykluczać zawodnika tak szybko i nie za brutalną grę. Jeśli okazałoby się, że kartki były słuszne, a Maciej dostał je za głupotę to wstrzymam się z ewentualnymi karami. Tych było ostatnio bardzo wiele, a karanie piłkarzy to przecież ostateczność - podsumował szkoleniowiec.
Rybus wyszedł na ten mecz naładowany emocjami, od pierwszych minut walczył za dwóch, nie odpuszczał rywalom, wszędzie go było pełno. Dwa razy zagotowało mu się w głowie, przesadził. Został ukarany czerwoną kartką i przez całą drugą połowę obgryzał z nerwów paznokcie obserwując grę kolegów. Po ostatnim gwizdku mógł odetchnąć z ulgą. Upiekło mu się, gdyż w przypadku straty punktowej jego zachowanie mogłoby się spotkać z innym odbiorem po meczu wśród sztabu szkoleniowego.
Przez całą pierwszą połowę między Rybusem, a Henriquezem dochodziło do ostrych starć. Znalazło to swoje odbicie kilkadziesiąt minut po meczu, gdy przy wyjściu z szatni miała miejsce mało przyjemna sytuacja. Obrońca Lecha zaczął pokrzykiwać na Rybusa, a ten ruszył w jego kierunku. Do eskalacji konfliktu nie dopuścili koledzy klubowi legionisty, którzy rozdzielili obu walczących. - Przegrał mecz, to się rzuca. Nie wiem, o co mu chodziło - tak opisał całą sytuację 21-letni pomocnik.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.