Dylemat Smudy: Boenisch czy Wawrzyniak
21.05.2012 08:22
Franciszek Smuda do Boenischów pojechał w pierwszą zagraniczną podróż jako selekcjoner. W latach 2006-09 Sebastian występował w niemieckich młodzieżówkach i początkowo nie był zbyt entuzjastycznie nastawiony do gry dla Polski. Smuda cierpliwie czekał, kolejne eksperymenty na lewej obronie kończyły się fiaskiem. Piotr Brożek, Seweryn Gancarczyk, Maciej Sadlok, Jakub Tosik, Dariusz Dudka, Hubert Wołąkiewicz, Łukasz Broź nie sprawdzali się. Cierpliwość została wynagrodzona. Po pół roku Boenisch wreszcie zadeklarował chęć gry pod biało-czerwoną flagą. We wrześniu 2010 roku rozegrał dwa mecze w koszulce z orłem na piersi. Na boisku pokazał, że Smuda się nie pomylił - przeciwko Australii w Krakowie był jednym znajlepszych zawodników. Wydawało się, że trener ma o jeden kłopot mniej. Niestety, jeszcze we wrześniu Boenisch doznał paskudnej kontuzji kolana i wypadł z gry na dwa lata. Smuda znowu musiał czekać. Obrońca odwdzięczał się wizytami na meczach towarzyskich. Przyjeżdżał o kulach, był razem z drużyną. - Dziękuję trenerowi za cierpliwość, za to, że znowu jestem w reprezentacji - mówi dziś Boenisch. - Miałem długą przerwę, ale selekcjoner wie, co potrafię, i teraz muszę mu się odwdzięczyć za to, że czekał. W ostatnim sezonie Boenisch spędził na boisku ledwie 122 minuty, zagrał wczterech meczach, wżadnym całym. - Na treningach nie widzę różnicy. Zobaczymy, jak będę wyglądał w sparingach - mówi.
Póki co pewniakiem na Euro był Wawrzyniak. Mało kto wierzył w powrót Boenischa. - Przed nami turniej szczególny dla każdego polskiego piłkarza - mówi Wawrzyniak. - Zagramy u siebie, to wzbudzi tak pozytywne emocje, że zmęczenie nie powinno nikogo dotknąć. Ja nie czuję się przemęczony, może po meczu potrzebuję trochę więcej czasu na regenerację, ale to wszystko. To, że dziś mam szansę zagrać przeciwko Grekom, pokazuje, że ci, których wcześniej sprawdzał trener, zeszli na dalszy plan. A może też - że wykonałem tak dobrą pracę? Szanse na grę mam takie same jak Sebastian. Decyzja należy do trenera. Mnie widział i mógł oceniać co tydzień. Sebastian rozegrał mniej meczów, ale też ciężko pracuje ichce zagrać z Grekami. Zapowiada się ciekawa rywalizacja. Szanuję go, że po tak ciężkiej kontuzji wrócił do kadry. Moja kariera to sinusoida. Czas, bym w wieku 29 lat ustabilizował formę na dobrym poziomie. Chciałbym, aby ten turniej pokazał wyłącznie dobre oblicze Wawrzyniaka - mówi "Rumiany".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.