Domyślne zdjęcie Legia.Net

Dzieci Leo Beenhakkera

Michał Maciąg

Źródło: Legia.Net

05.09.2008 10:57

(akt. 19.12.2018 22:27)

O Arsenie Wengerze - trenerze Arsenalu Londyn krąży plotka, iż chciałby zbudować drużynę wyłącznie w oparciu o swoich wychowanków i młode talenty, które odkrył. Co osiągnie dzięki tak szalonemu, bądź inaczej oceniając wizjonerskiemu pomysłowi? Będzie pierwszym managerem, który wygrał jakieś znaczące trofeum grając zespołem złożonym tylko i wyłącznie ze swoich wychowanków. Pomysł wydaje się śmieszny, ale obserwując politykę transferową Arsenalu z sezonu na sezon to wcale nie jest takie niemożliwe, jakby się wydawało. Co to ma wspólnego z Leo? Wielu komentatorów piłkarskich po EURO, kiedy czar nieomylnego Beenhakkera prysł, zarzucało mu, że niektóre powołania wysyłał na wyrost, bądź były po prostu sztuką dla sztuki. Leo bezsensownie, szukał skarbu tam gdzie go nie było. Czasem brał trochę piasku i wmawiał wszystkim, że to szczere złoto. Dlaczego wziął na EURO Pazdana, skoro nawet nie dał mu zagrać? Jednak prawdziwy natłok wątpliwości pojawia się podczas tak zwanych krajowych zgrupowań kadry, kiedy Leo powołuje czasem piłkarzy znanych tylko miejscowym kibicom. Niewątpliwie Beenhakker nie może próbować dokonać tego co Wenger, ponieważ nie jest trenerem klubowym i nie opiekuje się piłkarzami codziennie przez parę lat. Jednak może próbować zbudować kadrę tylko i wyłącznie w oparciu o swoje odkrycia. Jak wspomniałem wcześniej nieustannie wysyła powołania nowym piłkarzom, sprawdza ich. Niektórych ciągnie za uszy, jak swego czasu Matusiaka, czy Kokoszkę. Innych nieustannie powołuje chociaż nie daje im powąchać murawy, jak Gargułę. Pewnie w co poniektórych głowach świta wątpliwość, bo przecież w kadrze gra wielu doświadczonych piłkarzy, których pierwsze kroki w kadrze narodowej nie mają nic wspólnego z Beenhakkerem. To prawda. Jednak, jakby to wyglądało, gdyby Leo na dzień dobry przyszedł i wyrzucił wszystkich doświadczonych kadrowiczów. Zresztą powiedzmy sobie szczerze, jeszcze wtedy nie znał polskiej piłki, zawodników, był kompletnie zielony. Co zrobił Leo z doświadczonymi graczami? Nie pozwolił im grać na ich stałych pozycjach, tylko po przestawiał ich na boisku, niczym pionki. W tym wypadku nie mówimy o odkryciu nowego zawodnika, tylko odkryciu nowej adekwatnej pozycji dla gracza. Żurawski został przesunięty na cofniętego napastnika, Krzynówek na rozgrywającego i lewego obrońcę, Dudka na defensywnego pomocnika… Oczywiście. Część zawodników już wcześniej grała na różnych pozycjach w swoich klubach. Niektórzy, jak Dudka czy Żewłakow byli klasycznymi zapchajdziurami linii obrony. Jednak w kadrze to Leo dokonywał reform, nie rewolucji, bo zmiany te nie były gwałtowne, tylko długotrwałe i konsekwentne. Niektóre na stałe się przyjęły. Inne okazały się totalnymi niewypałami. Część powoływanych młodych zawodników wiele wniosła do kadry. Jednak tak naprawdę nie wielu z nich zaistniało w reprezentacji. Na pytanie, czy Leo próbuje spełnić marzenie Wengera, odpowiednio zmodyfikowane pod kątem kadry, musimy jednak jeszcze trochę poczekać. Ciekawe, czy pod koniec eliminacji w formacji defensywnej będą grać Bronowicki, Polczak, Kokoszka, Wasilewski, a w bramce Fabiański?

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.