Dziecko szczęścia
31.07.2000 23:59
Giuliano Marinho dos Santos został do Legii wypożyczony na najbliższych 12 miesięcy. Certyfikat uprawniający go do występu z Ruchem w Radzionkowie przyszedł do klubu kilka godzin przed rozpoczęciem spotkania.
Zawodnik z numerem 13. przebywał na boisku przez siedem minut i w pierwszym kontakcie z piłką strzelił gola, ratując w ostatnich sekundach zwycięstwo dla Legii. 21-letni prawy obrońca, względnie pomocnik drugoligowego brazylijskiego klubu Ituano, został wypatrzony przez trenera Krzysztofa Gawarę. Jest pierwszym Brazylijczykiem w historii warszawskiego klubu. Legia we wtorek planuje sparing, podczas którego sprawdzi innych obcokrajowców. Ostatnią szansę na zatrudnienie dostanie Ricardo Boioideiro oraz być może Namibijczyk Quinton Jacobs, o ile do tego czasu wróci do Warszawy (trener Smuda twierdzi, że o jego losach nie wie nawet osobisty menedżer). Dzisiaj mają przylecieć kolejni dwaj Brazylijczycy - w tym osławiony już Elson. Ich wszystkich Legia będzie dopiero testować. Giuliano już nie musi martwić się o zatrudnienie.
- Kilka minut wystarczyło, by zaskarbił Pan sobie sympatię kibiców Legii. Ukuto nawet naprędce przydomek - "Dziecko Szczęścia". Giuliano Marinho dos Santos: - Wcale tak się nie czuję. Jestem, oczywiście, bardzo szczęśliwy, bo wreszcie zadebiutowałem w barwach Legii i do tego strzeliłem tak ważną bramkę. To dla mnie naprawdę wielkie wydarzenie.
- Spodziewał się Pan, że działacze Legii zdecydują się na podpisanie umowy? - Liczyłem na to, ponieważ testy w Niemczech wypadły bardzo dla mnie pomyślnie. Jeden mecz to jeszcze trochę za mało, by coś powiedzieć, ale wygląda, że powinienem tu czuć się dobrze. Chciałbym zostać w Legii nie rok, ale dłużej.
- Czy trudno będzie na stałe wskoczyć do składu?- Przez najbliższy tydzień zamierzam sumiennie pracować. Mam nadzieję, że pan Smuda zdecyduje się postawić na mnie w następnym spotkaniu. [źródło: GW]
Zawodnik z numerem 13. przebywał na boisku przez siedem minut i w pierwszym kontakcie z piłką strzelił gola, ratując w ostatnich sekundach zwycięstwo dla Legii. 21-letni prawy obrońca, względnie pomocnik drugoligowego brazylijskiego klubu Ituano, został wypatrzony przez trenera Krzysztofa Gawarę. Jest pierwszym Brazylijczykiem w historii warszawskiego klubu. Legia we wtorek planuje sparing, podczas którego sprawdzi innych obcokrajowców. Ostatnią szansę na zatrudnienie dostanie Ricardo Boioideiro oraz być może Namibijczyk Quinton Jacobs, o ile do tego czasu wróci do Warszawy (trener Smuda twierdzi, że o jego losach nie wie nawet osobisty menedżer). Dzisiaj mają przylecieć kolejni dwaj Brazylijczycy - w tym osławiony już Elson. Ich wszystkich Legia będzie dopiero testować. Giuliano już nie musi martwić się o zatrudnienie.
- Kilka minut wystarczyło, by zaskarbił Pan sobie sympatię kibiców Legii. Ukuto nawet naprędce przydomek - "Dziecko Szczęścia". Giuliano Marinho dos Santos: - Wcale tak się nie czuję. Jestem, oczywiście, bardzo szczęśliwy, bo wreszcie zadebiutowałem w barwach Legii i do tego strzeliłem tak ważną bramkę. To dla mnie naprawdę wielkie wydarzenie.
- Spodziewał się Pan, że działacze Legii zdecydują się na podpisanie umowy? - Liczyłem na to, ponieważ testy w Niemczech wypadły bardzo dla mnie pomyślnie. Jeden mecz to jeszcze trochę za mało, by coś powiedzieć, ale wygląda, że powinienem tu czuć się dobrze. Chciałbym zostać w Legii nie rok, ale dłużej.
- Czy trudno będzie na stałe wskoczyć do składu?- Przez najbliższy tydzień zamierzam sumiennie pracować. Mam nadzieję, że pan Smuda zdecyduje się postawić na mnie w następnym spotkaniu. [źródło: GW]
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.