Dzień powrotów - byli m.in Miszta, Karbownik, Pekhart i Sanogo (akt.)
17.11.2020 14:15
Cezary Miszta pracował razem z trenerami Krzysztofem Dowhaniem i Janem Muchą. Bramkarz był izolowany po tym jak na zgrupowaniu reprezentacji młodzieżowej wynik pozytywny w teście na obecność koronawirusa uzyskał inny piłkarz Legii, Kacper Skibicki.
Indywidualnie ale z piłkami pracowali Maciej Rosołek, Mateusz Hołownia i Michał Karbownik. „Karbo” w środę rano przejdzie badania EKG i jeśli wszystko będzie w porządku, to w południe rozpocznie zajęcia razem z drużyną.
Normalnie pracował Igor Lewczuk, który w zeszłym tygodniu narzekał na drobny uraz. Z zespołem ćwiczył też na pełnych obrotach Tomas Pekhart, który wrócił ze zgrupowania reprezentacji Czech. Tam najpierw uzyskał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa, zaś dwa kolejne były już negatywne.
Wokół boiska truchtał William Remy. Po godzinie dołączył do niego Vamara Sanogo, który wraca do ćwiczeń po zerwaniu ścięgna Achillesa. Obaj byli w dobrych humorach, zaś Vamara pokazał kciukiem podniesionym w górę, że ze zdrowiem wszystko jest w porządku.
Na murawie nie pojawili się kadrowicze: Filip Mladenović, Walerian Gwilia, Josip Juranović i Ariel Mosór. Brakowało również chorych lub kontuzjowanych: Wojciecha Muzyka, Domagoja Antolicia, Bartosza Slisza i Kacpra Skibickiego. Na siłowni został powracający do zdrowia po ciężkiej kontuzji Marko Vesović.
Przez pierwsze 20 minut legioniści rozgrzewali się pod okiem trenera Radosława Gwiazdy. Później był czas na inne ćwiczenia. Najpierw zawodnicy musieli na coraz większej prędkości przyjąć podanie, minąć dwa pachołki i umięscić futbolówkę w jednej z małych bramek. Później piłkarze zostali podzieleni na dwie drużyny:
Różowi: Boruc, Lewczuk, Jędrzejczyk, Martins, Wszołek, Rocha, Kapustka, Luquinhas, Pekhart
Fioletowi: Miszta, Stolarski, Wieteska, Astiz, Cholewiak, Kostorz, Kante, Włodarczyk, Lopes
Były ćwiczone różne schematy gry, sposoby rozegrania akcji. Trening zakończył konkurs. Trener Czesław Michniewicz ustawił przodem do siebie dwie bramki. Jedną od drugiej dzieliła odległość pół metra. Piłkarze mieli za zadanie uderzyć z szesnastego metra w taki sposób, by piłka przelecała nad poprzeczką pierwszej bramki i wpadła pod poprzeczkę drugiej. Przez kilka minut zadanie nikomu się nie udawało. W końcu idealnie przymierzyli Wieteska i Cholewiak. Tym samym fioletowi wygrali 2:0. - Brawo Fiorentina - krzyknął szkoleniowiec Legii.
Kolejne zajęcia zostały zaplanowane na środę na godzinę 12.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.