Dziennik: Z takim dopingiem Euro nie wygramy
09.06.2012 08:51
fot. AS Info
Od pewnego momentu z przykrością zauważam, że kibice reprezentacji Polski wcale nie przychodzą na mecz kibicować. Ok, ubierają się w biało-czerwone koszulki, noszą szaliki z napisem „Polska”, malują sobie flagi na policzkach, ale gdy przychodzi im swym dopingiem ponieść drużynę do zwycięstwa, zawodzą.
I tak było w meczu otwarcia Euro 2012. Przed meczem kibice dobrze się bawili. Potrafili ryknąć i dodać naszym otuchy w trakcie rozgrzewki. Gdy piłkarze wychodzili na mecz, również zachowali się wzorowo. Gdy Robert Lewandowski strzelił bramkę na 1-0, było wręcz cudownie. Ale potem doping siadł. A wraz z nim gra naszej reprezentacji… Można zrozumieć takie zachowanie w sparingu z Andorą lub innym przeciwnikiem marnej klasy. Jednak w meczu otwarcia Euro 2012, na który każdy piłkarski kibic czekał tyle czasu, aż z przykrością patrzy się na kibiców, którzy milczą, gdy ich drużyna jest w potrzebie.
Osobiście jestem przekonany, że gdyby udało się utrzymać atmosferę i doping z pierwszych 20 minut meczu, to ten mecz spokojnie byśmy wygrali, być może nawet trzema bramkami różnicy. Jednak kibice nie potrafili lub nie chcieli wspierać swojej reprezentacji w momencie, gdy najbardziej tego potrzebowała. I czy w takiej sytuacji można w ogóle nazwać kibicem, kogoś, kto nie kibicuje i nie wspiera swojej drużyny dopingiem? Taką osobę można nazwać widzem albo fanem, ale na miano kibica musi sobie jeszcze zasłużyć. Sam szalik, biało-czerwona koszulka i bilet na mecz to zdecydowanie za mało.
Autor: Kacper Krzak
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.