Dziennikarze PS o Arvydasie Novikovasie
26.06.2019 10:24
OLKOWICZ: To bez cienia wątpliwości hit transferowy w skali naszej ligi. Najlepszy piłkarz Jagiellonii Arvydas Novikovas przenosi się z Jagiellonii do Legii. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że trenerowi Ireneuszowi Mamrotowi, gdy dowiedział się o rozstaniu Arviego z jego zespołem, przybyło kilka siwych włosów. To piłkarz, który robił różnicę. Jeden na jednego? Nie ma problemu. Nieszablonowość – wielki atut.
WOŁOSIK: Kiedyś szkoleniowiec Jagi tłumaczył: – To chłopak, który nie boi się ryzyka. W ostatnich sekundach potrafi odważnym strzałem lub zupełnie nieprzewidywalną akcją odwrócić losy spotkania. (...) Gdy rozmawiam z piłkarzami Jagi, po wyjeździe Ary ze zgrupowania w Kępie atmosfera nieco siadła. Teksty o tym, że najlepszy litewski piłkarz ubiegłego roku to wybitny miłośnik imprez... Proszę cię. Czy dorosły facet raz na jakiś czas nie może wyjść na miasto? Przy balowaniu w stylu naszych ligowców z lat 90. Novikovas byłby w trójce najlepszych, tyle że ostatniej.
OLKOWICZ: Novikovasa kiedyś uważano za nadzieję litewskiej piłki. (...) Dostał propozycję wyjazdu do akademii Benfiki Lizbona, jednej z najlepszych kuźni talentów na świecie. Za jej absolwentów płaci się po kilkadziesiąt milionów euro. Zresztą najlepiej, jak o tamtej przygodzie opowie nowy legionista: – Pierwszy raz leciałem wtedy samolotem. Mama została w Wilnie, pytając z zapłakanymi oczami: „Kiedy wróci syn?”. Wstępnie miałem być na dwutygodniowych testach, a trenowałem w Lizbonie półtora miesiąca. Z lotniska odebrał mnie pracownik klubu, został moim przewodnikiem. Akademia Benfiki słynie z tego, że mieszają się tam narodowości. Ze mną byli Nigeryjczycy i Francuzi, mieszkaliśmy po czterech w pokoju. Cały wyjazd był świetnie zorganizowany, nie musiałem o nic się martwić. Nic, tylko grać. I grałem. Pojechaliśmy na turniej, wypadłem na nim dobrze, strzeliłem kilka goli. „Zostań z nami dłużej” – usłyszałem na zachętę. Trenowałem z rówieśnikami, ale od czasu do czasu zapraszano mnie na treningi z pierwszą drużyną Benfiki. Mogło zakręcić się w głowie od gwiazd, z którymi miałem okazję ćwiczyć. Byli Rui Costa, Nuno Gomes – utytułowani reprezentanci Portugalii, podziwiani do tej pory przeze mnie w telewizji. Usiedliśmy do negocjacji dotyczących mojego kontraktu. To zazwyczaj nie są łatwe rozmowy. Klub zaproponował 1600 euro miesięcznie. Usatysfakcjonowała mnie ta oferta, zaspokajała potrzeby. Problem w tym, że to nie była umowa zawodowa, co nie spodobało się rodzicom. Do Wilna na spotkanie z nimi poleciał przedstawiciel Benfiki. Tata nie dał się przekonać, żebym podpisał taki kontrakt. Byłem młody, nie miałem zbyt wiele do powiedzenia. Rodzice kazali mi wracać do domu, więc wróciłem. Czy żałuję? Może trochę. Piłkarski uniwersytet w Lizbonie zobaczyłem tylko przez chwilę.
Wkrótce jednak na dobre wyfrunąłem z rodzinnego gniazdka. Okazało się, że mecz młodzieżowej kadry Litwy oglądał Władimir Romanow, właściciel szkockiego klubu Heart of Midlothian. Z nim związałem się zawodową umową. To nie była łatwa decyzja dla nastolatka. Rodzina i przyjaciele zostali na Litwie, samotność doskwierała. Na szczęście później to się zmieniło – najpierw przyleciał tata, po nim dołączyła mama. Oboje dostali pracę na Wyspach, a mi było już zdecydowanie raźniej. Najwięcej problemów stwarzał język. Przed wyjazdem całkiem dobrze mówiłem po angielsku, uczyłem się w szkole, ale wylądowałem w Szkocji i... nic nie rozumiałem.
WOŁOSIK: Kibice Legii mogą być pewni, że w szatni ich zespołu tego problemu nie będzie. Arvi świetnie porozumiewa się po polsku.
Cały artykuł można przeczytać w papierowym wydaniu Przeglądu Sportowego lub tutaj.
Ankieta
Czy Arvydas Novikovas okaże się wzmocnieniem Legii?
81.69% Tak
6.99% Nie
11.33% Trudno powiedzieć
Oddane głosy: 4609
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.