Dziś Ratusz zdecyduje o Superpucharze

- Wciąż mamy trzy negatywne opinie dotyczące tej imprezy. Zastrzeżenia mają policja, straż pożarna i sanepid - powiedział wczoraj Mirosław Szymanek, naczelnik miejskiego wydziału imprez masowych i zgromadzeń publicznych. Najwięcej zagrożeń dostrzegła policja, która negatywną opinię wyraziła 27 stycznia. - Od tego czasu nic się nie zmieniło - mówi podkom. Joanny Węgrzyniak z południowopraskiej policji.

Jeśli organizator nie zaproponuje rozwiązania, które gwarantowałoby bezpieczeństwo, ryzyka nie weźmie też na siebie ratusz. W maju 2011 r. władze Bydgoszczy zgodziły się na finałowy mecz Pucharu Polski mimo negatywnej opinii policji i doszło do zamieszek. W Warszawie nikt nie chce powtórki z Bydgoszczy, bo oznaczałoby to kompromitację na skalę międzynarodową. Jeśli imprezy nie uda się zorganizować na Narodowym, to nie odbędzie się ona w ogóle. Zarówno Wisłę, jak i Legię czekają wkrótce mecze w europejskich pucharach, a później zaczyna się runda wiosenna. Nie wchodzi w grę zmiana lokalizacji spotkania, bo wniosek o zgodę na mecz trzeba składać 30 dni wcześniej.

A Stadion Narodowy pełną parą szykuje się do meczu otwarcia. Płytę boiska, na której jeszcze w niedzielę bawiło się kilka tysięcy ludzi, wczoraj na większości jej powierzchni pokryła ziemia. Tonami przywoziła ją wywrotka za wywrotką. Po wyrównaniu ziemi przez spychacze pojawi się na niej murawa. Trawa będzie naturalna, rozwijana z rolki. Na stadion ma dotrzeć niemal w ostatniej chwili. Za to już wczoraj na stadionie pojawiła się sztuczna trawa. Przykryła powierzchnię z boku boiska wyłożoną dotąd kostką bauma. Dzięki niej będą się tu mogli np. rozgrzewać piłkarze rezerwowi.

Prace na Stadionie Narodowym można podglądać tutaj