Dziś spotkanie G-4: Sądny dzień?
14.02.2005 07:57
Najmocniejsze polskie kluby wciąż kwestionują umowę ze sponsorem ekstraklasy - Ideą. Uważają, że kluby miały prawo więcej na niej skorzystać, oraz że piłkarska centrala wymusiła na nich podpisanie kontraktu. Ostrzegają też, że zagrożone są prawa telewizyjne do pokazywania meczów. Niektórzy działacze utrzymują nawet, że dziś jest sądny dzień dla polskiej ligowej piłki.
W Warszawie spotka się prezydium PZPN i będzie radzić nad tym, ile udziałów powinien mieć związek w spółce akcyjnej Piłkarska Liga Polska. W tym samym czasie w Grodzisku Wielkopolskim spotkają się przedstawiciele czterech najbogatszych klubów. Ma być to najważniejsze spotkanie grupy G-4 z wszystkich dotychczasowych.
Cztery najbardziej wpływowe polskie kluby - Legia, Wisła Kraków, Amica i Groclin - nie zgadzają się ze sposobem, w jaki PZPN rozporządza prawami telewizyjnymi i reklamowymi, które zostały scentralizowane i jako jeden wielki ligowy produkt wystawione na sprzedaż.
- Sam pomysł jest dobry, ale niezgodny z prawem. PZPN nie może sprzedawać czegoś, co nie należy tylko do niego. Musi z nami swoje postanowienia nie tylko konsultować, ale uzyskać naszą akceptację. Zwłaszcza ten ostatni warunek nie został dopełniony - twierdzi G-4.
Z obliczeń wynika, że każdy pierwszoligowiec co roku od Idei dostanie 400 tysięcy złotych. Tymczasem kluby poprosiły o konsultację wyspecjalizowaną firmę. Podobno z badań niezbicie wynika, że nie tylko Legia czy Wisła, ale też np. Lech, Pogoń czy Cracovia mogłaby od sponsora w ciągu roku zarobić dużo więcej niż pół miliona złotych. Na stadionach tych klubów często mecze oglądane są przez kilkanaście tysięcy widzów. To dla reklamodawców niebagatelna liczba.
PZPN bagatelizuje jednak dzisiejsze spotkanie.
- Każdemu wolno się spotykać i rozmawiać. Tylko trzeba pamiętać, że to kluby G-4 należą do PZPN, a nie odwrotnie - mówi wiceprezes PZPN Eugeniusz Kolator.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.