Eksluzywny wywiad z Aleksandarem Vukoviciem
06.12.2008 23:04
- Na pewno nie chcę płakać, bo jak głosi tytuł jednego z polskich filmów chłopaki nie płaczą. Staram się zawsze spojrzeć na wszystko z innej strony, znaleźć jakieś pozytywy. Zagrałem w najlepszym i największym polskim klubie tyle meczów, o ilu inni wielcy polscy piłkarze mogą tylko pomarzyć. Osiągnąłem tyle, ile dla wielu będzie nieosiągalne. Nie zawsze grałem dobrze, ale zawsze z pełnym zaangażowaniem. Jestem dumny z tego co osiągnąłem i z decyzji którą teraz ogłaszam. Nie będę tego żałował, gdyż z mojego moralnego punktu widzenia byłbym zerem, gdybym zachował się inaczej - mówi były kapitan Legii <b>Aleksandar Vuković</b>.
- Już w czerwcu, a więc przed rozpoczęciem sezonu, wiedziałem, że będę chciał odejść z klubu. Wczoraj odbyłem, krótką rozmowę z trenerem. Starał się mnie przekonać bym został do końca sezonu – chciałbym mu za to podziękować. Trudno mi było jednak zmienić decyzję. Wyszedłbym na głupka, gdybym poszedł do właściciela klubu i prosił o pozostanie po tym jak wcześniej prosiłem o pozwolenie na odejście. Myślę, że w poniedziałek rozwiążę umowę z klubem za porozumieniem stron.
Czyli Twoje odejście to wyłącznie sprawa honorowa?
- Nie przekonało mnie stwierdzenie - "Zostań do końca sezonu, a potem zobaczymy". Być może inne podejście skłoniłoby mnie do zastanowienia. A tak, co ja mam udowadniać? Przecież przez tyle lat gry każdy zna moją wartość i wie czy się przydam tej drużynie czy nie. Takie postawienie sprawy "zostań i zobaczymy co będzie dalej" przekonało mnie o słuszności decyzji w sprawie odejścia.
Miałbyś szanse na zdobycie mistrzostwa Polski, nie warto zostać po to by coś dopisać sobie w CV?
- Ja mogę się tylko cieszyć, że w momencie mojego odejścia jesteśmy liderem tabeli. Dwa razy przychodziłem do tego klubu i za każdym razem mieliśmy stratę punktową do lidera.
Już wiesz co dalej z tobą będzie?
- Pewnie, że myślę o tym. Nie wiem jeszcze jak będzie. Nie wykluczam sytuacji, że pójdę tam gdzie mi więcej dadzą.
A odszedłbyś do Wisły, Lecha czy Polonii?
- Pomijając kwestię dotyczącą tego czy ja bym się tym klubom przydał – bo o tym nie chcę dyskutować, to jestem tam wystarczająco znienawidzony przez kibiców. Nie chciałbym grać tam gdzie mnie nie lubią.
Co najmilej będziesz wspominał z pobytu w Legii?
- Na pewno dwie mistrzowskie fety – to coś co będę pamiętał do końca życia. Z tą drużyną dwa razy zdobyłem najważniejsze trofeum w kraju – tego nie da się wymazać z pamięci. W każdym sezonie miałem mnóstwo miłych wspomnień czy to związanych z klubem czy miastem Warszawa.
Zagrasz kiedyś jeszcze w barwach Legii?
- Jeśli teraz się do niej nie nadaję, to trudno mi wierzyć w to, że kiedyś będę się nadawał. Tym bardziej, że będę coraz starszy, a klub będzie się rozwijał. Ja wiem, że tu co roku mówi się, że trzeba ściągnąć kogoś lepszego niż Vuković. Przez sześć lat jednak ta sztuka się nie powiodła. Życzę więc tego by w końcu pojawił się taki piłkarz.
Masz jakiś żal do kogoś w Legii, że te rozmowy tak się potoczyły?.
- Ja rozumiem, że ktoś ma inny pogląd na przyszłość, na drużynę. Ze względu na to ile lat tu jestem chciałem mieć jakąś opcję do wyboru. Dostałem ją od właścicieli i od tego momentu jestem bardzo zadowolony. Wierzę w to co robią dyrektor i trener, bo robią wiele dobrego. Nie mogę mówić inaczej tylko dlatego, że potraktowano mnie tak jakbym nie chciał. To jest dla mnie zbyt egoistyczne.
Poszło oczywiście o pieniądze?
- Niekoniecznie, naprawdę niekoniecznie.
Konkretnie o jaką kwotę chodzi? Przecież można zwolnić któregoś z Hiszpanów
- Nie chodziło o pieniądze, byłby to nonsens gdyż różnica była naprawdę śmieszna. Tak jak mówiłem, jeśli przez sześć lat nie udowodniłem swojej wartości to myślę, że ten sezon nic by nie zmienił. Chodziło raczej o to, że jeśli w klubie nie byli przekonani do mnie w czerwcu tego roku to nie będą i w czerwcu przyszłego.
Nie żal ci, że klub się pozbywa takich ludzi jak ty, a zatrudnia słabych Hiszpanów?
- Ja nie powiem nic złego o żadnym z kolegów z drużyny. To są moi znajomi i ja im życzę by zarabiali jak najwięcej.
Powiedz szczerze, a masz już jakieś konkretne propozycje?
- Podejmując taką a nie inną decyzję nie kierowałem się tym, że moja przyszłość rysuje się w różowych kolorach. Nikt nie czeka na mnie w kolejce, aczkolwiek wierzę, że spokojnie znajdę sobie klub. Możecie ogłosić, że jestem do wzięcia (śmiech), mogę nawet zostawić numer telefonu (ponownie śmiech).
A jeśli zgłosi się po Ciebie jakiś klub neutralny, czyli nie taki gdzie cię nienawidzą, ale nie będzie walczył o najwyższe cele?
- To rozważę propozycję. Tak neutralny klub to np. Znicz Pruszków – żart. Ja siedem lat walczyłem o najwyższe cele, w każdym klubie można mieć satysfakcję z tego co się robi. Jeśli będę mógł zarobić tyle samo w Polsce, co w Chinach to nie wybiorę się na drugi koniec świata.
Ile lat zamierzasz jeszcze grać w piłkę i czy po zakończeniu kariery planujesz zamieszkać w Warszawie?
- Daję sobie jeszcze kilka lat i przez te lata będę się zastanawiał. W Warszawie świetnie mi się mieszka, ale z wiekiem człowiek tęskni za rodzinnymi stronami. Na pewno do Warszawy zawsze będę chętnie wracał, a czy będę w niej mieszkał to pewnie zależy od tego co bym miał tutaj robić. Jeśli będę mógł się tutaj realizować jako człowiek to na pewno rozważę taką sytuację.
Edson żegnał się dziś z nami ze łzami w oczach, ty raczej na luzie do tego podchodzisz.
- Na pewno nie chcę płakać, bo jak głosi tytuł jednego z polskich filmów chłopaki nie płaczą. Staram się zawsze spojrzeć na wszystko z innej strony, znaleźć jakieś pozytywy. Zagrałem w najlepszym i największym polskim klubie tyle meczów, o ilu inni wielcy polscy piłkarze mogą tylko pomarzyć. Osiągnąłem tyle ile dla wielu będzie nieosiągalne. Nie zawsze grałem dobrze, ale zawsze z pełnym zaangażowaniem. Jestem dumny z tego co osiągnąłem i z decyzji którą teraz ogłaszam. Nie będę tego żałował, gdyż z mojego moralnego punktu widzenia byłbym zerem gdybym zachował się inaczej.
Ile Legia straci na twoim odejściu?
- Z Legii odchodzili piłkarze lepsi, więksi ode mnie. Legia da sobie radę beze mnie, musi dać bo liczę na jakąś premię po zakończeniu sezonu (śmiech). Tak jak mówiłem co roku ściągano kogoś lepszego ode mnie, a jak było trudno i trzeba było walczyć to na boisku był "Vuko".
Wspomniałeś o mistrzostwach, pucharach ale na rynku europejskim nie pograliście sobie przez okres twojego pobytu
- Tak to jest rysa na tym pobycie, złożyło się na to wiele czynników. Najwięcej zrobiliśmy wtedy, kiedy mieliśmy najmniejszy budżet. Wygraliśmy z Utrechtem, odpadliśmy z Schalke po zaciętym boju. Na pewno byliśmy bliżsi zwycięstwa niż np. w spotkaniach z FK Moskwa. To trochę boli, inna sprawa, że polskim drużynom przez takie a nie inne zasady trudno przebić się w tych rozgrywkach. Na szczęście to ma się wkrótce zmienić. Zresztą przykład Lecha pokazuje, że niewiele brakuje by tam się dostać.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.