Eksperci chwalą Jakuba Koseckiego
29.11.2012 09:26
Marcin Rosłoń, były piłkarz Legii, ekspert Canal+ - Szybkość to dar wrodzony, tego nie da się wypracować. Zatem właśnie na szybkości, a także świetnej koordynacji i zwinności powinien Kosecki budować swą przyszłość. Poza tym "Kosa" ma to do siebie, że piłka szuka go w polu karnym. To bardzo ważne dla piłkarza, który niezbyt często przebywa w polu karnym, wbiega tam w drugie tempo. Kuba musi poprawić technikę gry, przede wszystkim przyjęcie piłki i uderzenie z dystansu. Lubię jak schodzi ze skrzydła do środka pola i szuka uderzenia. Jeżeli będzie pilnie trenował kończenie takich akcji, piłka nie raz zatrzepocze w okienku bramki przeciwnika. Powinien też poprawić dośrodkowanie - to w pełnym biegu, jak i z wolno toczącej się piłki. Czasami jest królem chaosu, ale widać, że nad tym pracuje.
Dlaczego Kosecki stał się rewelacją ligi dopiero w wieku 22 lat? Każdy organizm rozwija się inaczej, może on potrzebował po prostu czasu. Poza tym wydaje się, że Kosecki jest typem gracza, który musi być wkomponowany w wielki zespół, któremu lepiej się gra w drużynie będącej na topie - dominującej w lidze i grającej przy pełnych trybunach. Mam też wrażenie, że to nie jest kres jego możliwości. Od razu przychodzi mi na myśl postać Jacka Zieliński, który w reprezentacji zadebiutował dopiero w wieku 28 lat, a w sumie zagrał w niej 60 meczów.
Stefan Majewski, srebrny medalista MŚ w 1982, były selekcjoner reprezentacji Polski, dziś trener kadry młodzieżowej - Kosecki to z pewnością bardzo duży talent. Szybkość to cecha, która w dzisiejszej piłce ma olbrzymie znaczenie, a u Koseckiego to prawdziwy dar, cecha dominująca. Cieszy, że nie boi się grać jeden na jeden. Uważam, że powinien dbać o to, by co tydzień występować w pierwszym składzie. Musi grać, by się rozwijać. Wcześniej, w ŁKS-ie i Lechii był trochę zagubiony, bo - po pierwsze - nie grał regularnie, a poza tym jest typem zawodnika, który wolniej się rozwija. Nie chcę gdybać, co może osiągnąć i w jakiej lidze grać. Czy wiadomo jak smakuje zupa w talerzu? Nie, dopóki jej nie spróbujemy. Tak samo jest z piłkarzem - nie dowiemy się, czy nadaje się do gry w innym klubie, jeśli nie zacznie tam występować. Dlatego wielkie słowa dla Jana Urbana, który nie bał się zaryzykować, dał mu szansę gry, zdjął ciężar presji z barków i zachęca do ryzykownej gry. To popłaca.
Więcej opinii o "Kosie" można znaleźć na Warszawa.sport.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.