Elektryk pogrążył Legię
12.09.2011 10:18
Do wielkiej piłki trafił dopiero w wieku 27 lat. Jego przyjaciele mówią, że brakowało mu znajomości, szczęścia i wiary w siebie. – Znajomości i szczęścia faktycznie nie miałem, ale wiarę i owszem. Wiedziałem, że mogę grać na wysokim poziomie. Wiedziałem, że na wiele mnie stać, ale długo nie mogłem się zdecydować na to, żeby zrobić coś, by to przekonanie zacząć weryfikować. Ciężko było rzucić szkołę, a potem pracę i zaryzykować. Kiedy uczyłem się w technikum elektrycznym, to wydawało mi się, że jest za wcześnie. Potem piłka stała się tylko dodatkiem do pracy. Jako elektryk zarabiałem tysiąc pięćset złotych miesięcznie – mówi Patejuk, by po chwili dodać. – Nie jest jednak tak, że na granie zdecydowałem się dla pieniędzy. Dla mnie zawsze liczyły się pasja i zamiłowanie do futbolu. To był mój sposób na życie. W A-klasowej Perle Złotokłos przychodziłem na mecze, żeby spotkać przyjaciół, pogadać z nimi, zjeść kiełbaskę z grilla. Pieniądze miały wtedy, teraz zresztą też, drugorzędne znaczenie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.