Domyślne zdjęcie Legia.Net

Euro 2012 może uciec Warszawie

Redakcja

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

29.10.2007 08:34

(akt. 21.12.2018 22:07)

Do tej pory wszystko wydawało się jasne. Stadion Narodowy miał stanąć w miejscu Stadionu Dziesięciolecia - kupcy z istniejącego tam wielkiego bazaru już się pakowali. Raptem w sobotę okazało się jednak, że nic nie jest w tej sprawie przesądzone. Prezydent Warszawy <b>Hanna Gronkiewicz-Waltz</b> nieoczekiwanie zaproponowała zmianę lokalizacji kluczowej dla Euro 2012 inwestycji. - Służewiec, a może Wawer - tymi słowami prezydent stolicy zaskoczyła wszystkich. Nie wykluczyła też lokalizacji w Łomiankach pod Warszawą.
Skąd ta deklaracja? - Wątpliwości były zawsze. Nic nie zostało rozpoczęte, jest więc czas, by się zastanowić - mówi Gronkiewicz-Waltz i wylicza powody. Po pierwsze jej zdaniem budowa stadionu w centrum miasta grozi paraliżem komunikacyjnym. Po drugie, warte miliardy złotych grunty, na których miał stanąć obiekt, można z zyskiem sprzedać. Mirosław Drzewiecki, kandydat na nowego ministra sportu, mówi konkretniej: - Zamiast stadionu mogłyby tam powstać osiedla mieszkaniowe. Strach padł na ekspertów od imprez sportowych, architektów, polityków. Jak jeden mąż powtarzają: - Nie zdążymy! Obawiają się, że zapowiadana zmiana lokalizacji zniechęci do nas szefów UEFA ze zdumieniem obserwujących ślimaczące się przygotowania do Euro. Może być zatem i tak, że mecz otwarcia mistrzostw zostanie rozegrany np. na Ukrainie, a nie w Warszawie. Najbardziej zaskoczona pomysłem prezydent Warszawy jest jednak minister sportu Elżbieta Jakubiak. - Kiedy to usłyszałam, to myślałam, że umrę. Tym bardziej że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia - mówi Jakubiak. Za inwestycję odpowiedzialny jest rząd. Jakubiak tłumaczy, że gdy przygotowała ustawę w sprawie Euro, spotkała się z prezydentami miast, w których zostaną rozegrane mecze mistrzowskie. Nikt wtedy nie krytykował jej działań. - Dotychczas wydawało się, że politycy zaakceptowali to, że mistrzostwa są imprezą ponad polityczną, a teraz Hanna Gronkiewicz-Waltz chce za wszelką cenę udowodnić, że nic nie zrobiliśmy - mówi Jakubiak.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.