Euromarzenie Jakuba Wawrzyniaka
18.12.2007 04:01
Jeszcze rok temu <b>Leo Beenhakker</b> nie potrafił wymówić jego nazwiska, a teraz ma największe szanse spośród wszystkich legionistów na wyjazd na Euro. <b>Jakub Wawrzyniak</b> na dobre wywalczył miejsce w reprezentacji. Jego kariera przypomina trochę piłkarski życiorys <b>Dariusza Dudki</b>, dziś jednego z najbardziej zaufanych zawodników Leo Beenhakkera. Wiślak, identycznie jak teraz Wawrzyniak, najpierw występował w klubie w roli lewego (częściej) oraz środkowego (rzadziej) obrońcy. W reprezentacji Holender zrobił z niego jednak defensywnego pomocnika i ten eksperyment udał się znakomicie.
W niedawnym meczu z Serbią w Belgradzie Beenhakker powtórzył ten sam schemat z Wawrzyniakiem i znów intuicja go nie zawiodła. W sobotę legionista zagrał w eksperymentalnym sparingu z Bośnią – tym razem jako lewy pomocnik. Znów wypadł dobrze.
Cztery pozycje w rundzie
– Można teraz powiedzieć, że w jednej rundzie zaliczyłem cztery pozycje – śmieje się Wawrzyniak, po czym dodaje: – Zdecydowanie najpewniej czuję się na lewej obronie, ale rola stopera również mi nie przeszkadza. Zresztą, jeśli trener będzie chciał, mogę występować nawet na środku pomocy. Leo lubi zmieniać piłkarzom pozycje na boisku, aby zobaczyć, jak zachowują się w różnych sytuacjach.
25-letni zawodnik rozgrywa dopiero drugi sezon w ekstraklasie, a pierwszy w Legii. Do reprezentacji trafił jeszcze jako zawodnik łódzkiego Widzewa. – Gdy Leo objął kadrę, od początku wspólnie z nim oraz Darkiem Dziekanowskim zaczęliśmy oglądać nawet po kilka meczów ligowych w trakcie weekendu. Początkowo boss nie był w stanie wymówić jego nazwiska. Wawrzyniak znalazł się jednak w grupie graczy, na których zwrócił uwagę w pierwszej kolejności – przyznaje asystent Beenhakkera Bogusław Kaczmarek.
Wawrzyniak regularnie dostawał powołania, ale w kolejnych meczach albo wędrował na trybuny, albo zasiadał na ławce rezerwowych. Sam mówił, że jego rola w zespole jest jeszcze mało znacząca. Przełomowe było spotkanie z Serbią. Na porównania z Dudką reaguje negatywnie. – Jesteśmy zupełnie innymi piłkarzami – mówi. Podobnie uważa Kaczmarek.
Piłkarski mańkut
– Darek jest zawodnikiem bardziej wszechstronnym, a przede wszystkim potrafi zagrywać piłkę obiema nogami. Kuba to typowy piłkarski mańkut – znacznie lepiej włada lewą nogą. Ma jednak sporo atutów. Imponuje mocnym uderzeniem z dystansu i bardzo dobrym dośrodkowaniem. Potrafi precyzyjnie podać piłkę. Przy znakomitych warunkach fizycznych, jakimi dysponuje, musi poprawić grę głową. Przeszedł jednak solidną szkołę w Szamotułach pod okiem Andrzeja Dawidziuka i Benka Szmyta – mówi asystent Beenhakkera.
Jest jednak jeden kłopot. Wawrzyniak przegrywa rywalizację w Legii na lewej obronie z Tomaszem Kiełbowiczem. – Problemem stała się jego sytuacja w klubie. Dobrze, że do Turcji poleciał Janek Urban i miał stały kontakt z zawodnikiem. Kuba ma szansę wywalczyć na dłużej miejsce w reprezentacji, ale teraz musi odzyskać je w klubie – puentuje Kaczmarek.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.