Domyślne zdjęcie Legia.Net

Fabian pójdzie na całość?

Piotr Szydłowski

Źródło: Przegląd Sportowy

22.05.2006 04:21

(akt. 25.12.2018 18:00)

- Będę starał się rywalizować z Arturem i Tomkiem. Przed ogłoszeniem nominacji też nie byłem typowany do miejsca w kadrze, a jednak się w niej znalazłem - mówi na łamach dzisiejszego "Przeglądu Sportowego" bramkarz Legii, Łukasz Fabiański. Młody golkiper przygotowuje się obecnie z reprezentacją Polski do rozpoczynających się w przyszłym miesiącu mistrzostw świata.
Za 21-letnim bramkarzem Legii Warszawa najlepsze dni w karierze. W środę dwa tygodnie temu zapewnił sobie mistrzostwo Polski, w następny poniedziałek dowiedział się, że jedzie na mundial. Potem zagrał jeszcze w młodzieżówce, a już wczoraj stawił się na zgrupowaniu kadry. Oto jak wspomina te dni: - W Zabrzu wiadomo, o co graliśmy, dlatego broniliśmy wyniku. Pod koniec meczu zaczęło się dziać nerwowo i cieszę się, że udało mi się pomóc drużynie. Po wielu meczach mówiło się, że nic nie wybroniłem, teraz mogłem pokazać na co mnie stać. Gdy pomagam drużynie, to mam dodatkową satysfakcję. Nie lubi trunków i coli Po meczu świętowaliśmy, ale ja zdaję sobie sprawę, że nie mogę pozwalać sobie na zbyt wiele. Poza tym nie przepadam zbytnio za alkoholem. Coli też nie piję, bo ma jeszcze bardziej niszczący wpływ na organizm niż "procenty". Szczególnie szkodzi zębom. Do Warszawy przyjechaliśmy około pierwszej. Świętowaliśmy z kibicami, nie chcieli nas puścić, staliśmy na balkonie i razem z nimi cieszyliśmy się z mistrzostwa. Koło trzeciej byłem już jednak w łóżku. Następnego dnia odbyliśmy lekki trening, mieliśmy przecież w sobotę mecz z Wisłą. Spotkanie inaczej by wyglądało, gdyby decydowało o tytule. Jestem święcie przekonany, ze wtedy Wisła nie byłaby nas w stanie pokonać i zapewnilibyśmy sobie mistrzostwo. Co do puszczonych bramek, to mam pewne uwagi do swojej postawy. Jestem wymagający wobec siebie i czuję, że mogłem więcej zrobić. Zawsze można na przykład lepiej się ustawić. W przekroju całego sezonu byliśmy najlepsi i zasłużenie zdobyliśmy tytuł. Po meczu w specjalnym namiocie mieliśmy spotkanie we własnym gronie, byli moi rodzice, bracia i dziewczyna.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.