Fabiański: Proszę rozmawiać z dyrektorem Trzeciakiem
05.05.2007 05:31
- Jestem ambitny. Legia jest największym polskim klubem, ale nie ukrywam, że wyjazd do dobrego zagranicznego klubu to jedno z moich marzeń. Jednak nic więcej nie powiem. Jak zwykle wiele ukazało się w gazetach, jak zwykle dużo więcej, niż mogło zdarzyć się w rzeczywistości. Ja nie chcę na ten temat rozmawiać. O sprawach transferowych proszę rozmawiać z dyrektorem Trzeciakiem. Dziś mam ważniejsze sprawy na głowie - mówi bramkarz Legii, <b>Łukasz Fabiański</b>.
Możemy porozmawiać o przyszłości?
- Możemy o meczu z Pogonią.
A o dalszej przyszłości?
- W takim razie o meczu z Łęczną, bo z tym zespołem Legia gra w następnym tygodniu.
Arsenal?
- Dziś o tym nie myślę. W tej chwili liczy się tylko spotkanie z Pogonią.
Transfer do Arsenalu jest nieważny?!
- Jeszcze raz powtarzam - dziś liczy się dla mnie tylko niedzielne spotkanie z Pogonią.
Dyrektor Trzeciak wypowiada się, że w czwartek był Pan w rodzinnych stronach, a nie w Londynie. Po co taka dezinformacja? Czy dla Legii to wstyd, że o jej gracza stara się taki klub jak Arsenal?
- Oczywiście to nie żaden wstyd. Ale to niełatwe odnosić się do pogłosek na temat mojej ewentualnej wizyty w Londynie. Teraz wszystko, co powiem, można różnie interpretować. A może istnieje jakaś dżentelmeńska umowa, by sprawy nie rozgłaszać?
Między kim a kim ta umowa?
- Podaję to jako przykład.
Kibiców bardzo interesuje to, co dzieje się lub będzie dziać się niedługo z najlepszym piłkarzem ich klubu. Nie zasługują na poinformowanie?
- Jeżeli dojdzie do transferu, to wszyscy zostaną poinformowani. Na dziś nic takiego nie miało miejsca, nie ma więc o czym informować.
Jakim człowiekiem jest menedżer Arsenalu Arsene Wenger?
- Miałem okazję go poznać, kiedy trzy lata temu byłem na stażu właśnie w Arsenalu.
Zmienił się od tamtego czasu?
- Nie wiem, nie wiem. Przecież nie mówię, że z nim ostatnio się spotykałem.
Liga angielska to właśnie ta liga, w której chciałby Pan występować?
- Moja wymarzona. Liga, w której grają kluby najwyższej klasy światowej. W takich każdy chciałby występować.
A nie bałby się Pan pójść do zbyt silnego klubu i skończyć tak jak Tomasz Kuszczak, który głównie siedzi na ławce rezerwowych w Manchesterze United?
- Ja nie wiem, czy Tomek źle skończył. Nie wiem, czy on w ogóle skończył, bo na razie wciąż jest na początku drogi. Nie obawiam się i nie roztrząsam tego, czy w moim przypadku mogłoby być podobnie.
Jakiemu klubowi Pan kibicuje prywatnie?
- Prywatnie to ja kibicuję Legii.
Ale w lidze angielskiej...
- Nie zastanawiałem się nad tym. Lubię drużyny, które ładnie grają w piłkę.
Arsenal gra ładnie w piłkę?
- Inaczej niż takie drużyny jak Chelsea czy Liverpool. Ładnie.
Trzy lata temu trenował Pan z Arsenalem, po czym zdecydował, że najlepiej będzie wrócić do Polski i tu wyrobić sobie nazwisko w lidze. Czy po tych trzech latach uważa Pan, że nadszedł już moment, by spróbować szczęścia w tak mocnym piłkarsko kraju jak Anglia?
- Jestem przygotowany na ewentualny wyjazd do dobrej ligi zachodniej i do dobrego klubu. Tego na pewno się nie boję.
W niedzielę Legia zagra z Pogonią. Nie wiadomo na pewno, czy Pan zagra.
- Są pewne podstawy ku takim rozważaniom. Opuściłem czwartkowy sparing, miałem lekki kłopot z barkiem. Wierzę jednak, że zagram w niedzielę.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.